Zgodnie z informacjami ujawnionymi w mediach, Ośrodek Wypoczynkowy „Gryf” w Pobierowie, należący do żony posła Artura Łąckiego, otrzymał z KPO aż 1 014 000 zł w ramach trzech projektów:

  • 216 tys. zł na rozbudowę i modernizację sali konferencyjnej,

  • 324 tys. zł na przystosowanie pomieszczenia na salę konferencyjną,

  • 474 tys. zł na stworzenie ogrodu zimowego.

Poseł tłumaczy, że nie chodzi o „luksusy”, lecz o rozwój infrastruktury usługowej w branży HoReCa. – „Moja żona złożyła wnioski i otrzymała środki na rozbudowę sali restauracyjnej oraz wyposażenie sali konferencyjnej, a nie na żadne durnowate jachty” – tłumaczu się Łącki.

O sprawie zrobiło się głośno po publikacji mapy dofinansowań KPO na rządowej stronie internetowej. Internauci zaczęli analizować projekty i szybko wyłonili się „beneficjenci” programu, wśród których pojawiły się wydatki na jachty, solaria, ekspresy do kawy, a nawet łodzie i prywatne ogrody zimowe. W sieci zawrzało – wielu komentatorów wskazywało, że program, który miał być impulsem do rozwoju dla drobnych przedsiębiorców, stał się skarbcem dla powiązanych z władzą osób.

Choć Łącki przekonuje, że jego żona prowadzi legalną działalność, a wszystkie umowy są transparentne i dostępne do wglądu, to trudno nie dostrzec szerszego kontekstu politycznego. Dotacje trafiające do rodzin polityków partii rządzącej, zamiast do potrzebujących mikroprzedsiębiorców, budzą społeczne oburzenie i pogłębiają kryzys zaufania wobec rządu Donalda Tuska.

– To już nie tylko nepotyzm, to systemowe rozdawnictwo środków unijnych według partyjnych kryteriów – komentują politycy opozycji. – KPO miał służyć całemu społeczeństwu, a nie restauracjom żon posłów czy prywatnym przystaniom wypoczynkowym działaczy KO.

W obliczu narastającego skandalu, Prokuratura Regionalna w Warszawie ogłosiła wszczęcie czynności sprawdzających. – „8 sierpnia 2025 roku Prokuratura Regionalna w Warszawie z urzędu podjęła czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy” – poinformowano w oficjalnym komunikacie.

Afera z funduszami KPO to kolejny przykład, że obietnice przejrzystości i równości szans, którymi Platforma Obywatelska reklamowała swoją politykę, coraz częściej rozmijają się z rzeczywistością. Dotacje dla rodzin partyjnych prominentów, luksusowe zakupy za publiczne pieniądze i brak jednoznacznej reakcji ze strony premiera – wszystko to rodzi pytania o uczciwość obecnej władzy i jej priorytety.

Rząd Donalda Tuska deklarował walkę z nepotyzmem i uczciwość w wydatkowaniu środków unijnych. Tymczasem dziś coraz trudniej ukryć, że „żeby ludziom w Platformie żyło się lepiej” to nie tylko ironiczny komentarz sprzed lat – to coraz bardziej aktualna diagnoza.