Unijny system handlu emisjami ETS2 wejdzie w życie w 2027 roku, a jego konsekwencje mogą być bolesne dla milionów Polaków. Z prognoz ekspertów wynika, że ceny paliw, gazu i węgla poszybują w górę, znacznie zwiększając codzienne koszty życia. Najmocniej odczują to gospodarstwa domowe korzystające z nieekologicznych źródeł ogrzewania – przede wszystkim gazu i węgla.

ETS2 (Emissions Trading System 2) to nowy mechanizm Unii Europejskiej, którego celem jest ograniczenie emisji CO2 w sektorach dotychczas nieregulowanych przez główny system ETS, takich jak budownictwo i transport drogowy. Zgodnie z dyrektywą UE 2023/959, ETS2 obejmie emisje ze spalania paliw w domach, pojazdach i drobnym przemyśle – a to oznacza nowe obciążenia finansowe dla obywateli.

Eksperci – m.in. Wanda Buk, była wiceprezes PGE, oraz Marcin Izdebski, były dyrektor z Ministerstwa Aktywów Państwowych – przeanalizowali, jak zmiany wpłyną na ceny energii i paliw. Wnioski są niepokojące:

  • Gaz: obecnie 239 zł za MWh, w 2027 r. – 264,7 zł, a w 2050 r. aż 658,69 zł.

  • Węgiel: obecnie ok. 1100–1500 zł za tonę, w 2027 r. wzrost o 306 zł, w 2030 r. o 560 zł, a w 2050 r. o 4992 zł więcej.

  • Olej napędowy: wzrost o 35 gr/l w 2027 r., 65 gr/l w 2030 r., a aż 5,77 zł/l w 2050 r.

  • Benzyna: w 2027 r. podrożeje o 29 gr/l, w 2030 r. o 54 gr/l, a w 2050 r. aż o 4,80 zł/l.

Jak zauważyła Wanda Buk, koszt diesla w 2035 r. może być wyższy o 1,65 zł na litrze, co dla wielu gospodarstw domowych oznacza wzrost wydatków rzędu kilkuset złotych miesięcznie.

Koszty uderzą w najbiedniejszych

Dla przeciętnej polskiej rodziny korzystającej z ogrzewania gazowego, opłaty związane z ETS2 już w 2027 r. mają pochłonąć aż 45% miesięcznego minimalnego wynagrodzenia. W przypadku domów ogrzewanych węglem – aż 73%. Jeszcze gorzej będzie w 2030 roku: 82% (gaz) i 134% (węgiel) pensji minimalnej – wyliczają eksperci.

Nadchodząca „rewolucja klimatyczna” pod szyldem ETS2 może radykalnie zmienić strukturę domowych wydatków Polaków. Bez odpowiednich tarcz osłonowych wiele rodzin może znaleźć się w sytuacji wyboru: ciepło albo jedzenie. To temat, który już teraz wymaga szerokiej debaty społecznej – i zdecydowanych działań.