W styczniu 2010 na portalu Fronda.pl opublikowaliśmy tekst biografa Józefa Mackiewicza, Grzegorza Eberhardta, pt. "Sprawę Józefa Mackiewicza trzeba rozwiązać w sądzie". Artykuł ten wzbudził duże zainteresowanie i dyskusję wśród naszych Czytelników. Poniżej publikujemy kolejny głos w tej dyskusji, tekst autorstwa prof. Włodzimierza Boleckiego, innego biografa Józefa Mackiewicza. Jest to fragment "Ptasznika z Wilna", monografii poświęconej Mackiewiczowi, wzbogacony o dodatkowe informacje dotyczące edycji jego dzieł. Tytuł pochodzi od redakcji.
Pisał Czesław Miłosz: „Właśnie teraz zajrzałem do teczki z listami Mackiewicza do mnie z lat 1969–1970. Dotyczą starań, jakie robiłem, żeby polecać jego książki wydawcom amerykańskim i niemieckim, z małym powodzeniem, bo za każdym razem nawijał się ktoś z Polaków, dbały o to, żeby zamiar wydania książki ubić”[1'/>.
Warto przypomnieć kilka faktów.
1.
Mackiewiczowi bardzo zależało na publikacji swoich książek w tłumaczeniach na inne języki. Podejmował wiele starań, by znaleźć odpowiednich wydawców i tłumaczy (kilka tłumaczeń sfinansował ze swoich oszczędności), prosił znajomych o rekomendację, prowadził z tłumaczami korespondencję, robił korektę tłumaczeń swoich utworów na inne języki (niemiecki).. Informacje o tych staraniach są rozsiane po całej jego korespondencji (m.in. z Jerzym Giedroyciem)[2'/>, ale opracowanie tej części biografii życia i twórczości pisarza wymaga jednak jeszcze wielu szczegółowych kwerend, dlatego – mimo wielu nowych materiałów – tej kwestii tu nie rozwijam.
Jednym z pisarzy, który twórczością Mackiewicza próbował zainteresować wydawców amerykańskich (np. wydawnictwo The Macmillan Company) i niemieckich (np. Hanser Verlag oraz Kiepenheuer und Witsch ) był wspomniany Czesław Miłosz.[3'/> O wydanie Nie trzeba głośno mówić po angielsku Miłosz starał się już w 1970 r., u Macmillana, posyłając do wydawnictwa bardzo pozytywną opinię o powieści Mackiewicza (proponował tytuł Do not talk loud). Zgadzając się, że powieść Mackiewicza warta jest wydania po angielsku, wydawca wytłumaczył swą odmowę tym, że Macmillan publikuje mało powieści oraz wysokimi kosztami tłumaczenia.[4'/>
Ostatecznie wszystkie te starania spełzły na niczym, a częścią tych niepowodzeń było i to – jak pisze cytowany wyżej Milosz – że ilekroć amerykański wydawca zastanawiał się nad wydaniem książki Mackiewicza, docierał do niego ktoś, kto przekonywał go do rezygnacji z tych zamiarów. Mackiewicz – jak wynika z jego korespondencji z Miloszem – podejrzewał w tym aktywną rolę Jana Nowaka, co Miłosz potwierdził mi w prywatnej rozmowie.[5'/>
W Europie było nie lepiej – po kilku przekładach książek Mackiewicza w latach 50-tych i 60-tych wydawcy przestali się interesować kolejnymi utworami pisarza. W rezultacie w 1971 r. Mackiewicz pisał z goryczą do jednego ze swych korespondentów: „muszę Pana rozczarować co do mojej pozycji tutaj. Równa się zeru. Od wielu lat żaden wydawca niemiecki nie chce moich książek wydawać. To ich nie interesuje”.[6'/>
W ostatnich latach nic się nie zmieniło – na propozycje „Kontry” wznowienia lub nowych tłumaczeń książek Mackiewicza, wiele wydawnictw, np. niemiecki Universitas Verlag, który opublikował "Kontrę", latami nie odpowiadało, mimo ponawianych próśb. W liście do Miłosza Mackiewicz wspominał negatywną decyzję francuskiego wydawnictwa Gallimard i dodawał: ”Sądzę, że Gallimard nie jest odosobniony we Francji. Mój wydawca, b. silny, Arthemé Fayard, też zapłacił mi tylko zaliczkę, a później wykręcał się w sposób bezwstydny. (…) Z Regnery w Chicago było tak: wydał Drogę, a później zakupił już (300 dolarów zaliczki) Zwycięstwo prowokacji. Wydał dwa razy na tłumaczenie, bo pierwsze mu się nie podobało. I wtedy przyszedł do niego niejaki prof. Kulski, który – jak mi doniesiono – w „imieniu Polaków” zagroził bojkotem firmy, jeżeli wyda tę książkę. Regnery stracił, i wycofał się; przestraszył się, nie chce mnie jako autora”.[7'/>
Wydaje się, że Mackiewicz jest dziś pisarzem jeszcze bardziej „kontrowersyjnym” dla wydawców zachodnich niż przed laty. Mówiąc wprost, jego twórczość przegrywa w zderzeniu z polityczną poprawnością regulującą nadal decyzje wydawców zachodnich w sposób niewyobrażalny dziś dla czytelnika polskiego.
Jeden przykład – nie związany wprost z nazwiskiem Mackiewicza - wystarczy do objaśnienia tej sprawy. W końcu lat 90-tych włoskie wydawnictwo Eunaudi odmówiło zamieszczenia jako wstępu do opowiadań Warłama Szałamowa rozmowy dziennikarzy włoskich z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, ponieważ Herling porównał w tej rozmowie sowieckie i nazistowskie obozy koncentracyjne nazywając oba systemy „totalitarnymi bliźniakami”. Dokładnie ta sama kwestia stała się powodem ataków francuskich intelektualistów na Czarną księgę komunizmu i jej redaktora Stefana Courtois, którego oskarżono o intelektualna zbrodnię polegającą na porównaniu liczby ofiar nazizmu i komunizmu. Rzecz w tym, że w całej swej twórczości Józef Mackiewicz nieustannie porównuje nazizm i komunizm, a metoda dochodzenia do prawdy i ocen przez porównanie była jego deklarowana wprost zasadą poznawczą i światopoglądową. Oto kilka przykładów jak ta sprawa wyglądała w przypadku starań o wydanie tłumaczeń książek Józefa Mackiewicza.
Gdy kilka lat temu jeden z najbardziej znanych pisarzy austriackich Martin Pollack przetłumaczył na niemiecki obszerny fragment powieści Mackiewicza Nie trzeba głośno mówić (tytuł niemiecki Man muss nicht laut reden),[8'/> to mimo wrażenia, jakie na wydawcach wywarła proza Mackiewicza, żaden z wydawców w niemieckim obszarze językowym nie podjął się jej wydania. Dwa wyjaśnienia przyczyn odmowy mogą być ilustracją przyczyn tej sytuacji. W roku 2001 niemieckie wydawnictwo Suhrkamp wyjaśniało: „W naszej ocenie publikacja ksiązki [Nie trzeba głośno mówić'/> byłaby ekstermalnie trudna. Powieść należy bardzo do epoki i okoliczności jej stawania się, i dlatego powinna być opublikowana wiele dekad temu. Nie mamy żadnego pomysłu, w jaki sposób wypełnić dziś tę lukę i znaleźć odpowiednich czytelników, którzy byliby zainteresowani tym rodzajem pół-dokumentarnej literatury”.[9'/>
Rok później z wydania tej powieści ksiązki zrezygnowało Deutsches Kulturforum östliches Europa Verlag, które tak uzasadniało swoją decyzję: „Długa zastanawialiśmy się, czy opublikować niemieckie wydanie Nie trzeba głośno mówić Józefa Mackiewicza. Zapytaliśmy także niemieckich i polskich ekspertów, co sądzą na ten temat. Doszliśmy więc do wniosku, że my – jako półoficjalna niemiecka instytucja kulturalna - nie powinniśmy publikować takiej ksiązki jako jednej z pierwszych naszych edycji. Po pierwsze, mogłoby to być źle zrozumiane w Polsce [sic!'/> jako próba odwrócenia od Niemców winy poprzez skoncentrowanie się na polskim i litewskim udziale po niemieckiej lub sowieckiej stronie podczas II wojny światowej. Po drugie, przeciętny czytelnik niemiecki mógłby w ten sposób źle to zrozumieć. Mackiewicz podaje bowiem mnóstwo szczegółowych faktów (np. dokładną liczbę ofiar, sztuk broni itd.) w swojej dokumentarnej powieści, a my nie wiemy, czy wszystkie one odpowiadają rzeczywistości. A to oznacza, że książka potrzebowałaby bardzo wyspecjalizowanego czytelnika i wielu szczegółowych komentarzy. Niezbędne byłoby także dodanie długiej przedmowy dotyczącej ówczesnych okoliczności, osobowości autora itd. Ponieważ jednak nie jesteśmy wydawnictwem naukowym, lecz popularnym, takie opracowanie krytyczne – które jest rzeczywiście niezbędne dla tej powieści - nie pasuje do naszego programu wydawniczego. (…) Może w przyszłości będziemy mogli zarekomendować te edycję innemu wydawcy, ale sądzę, że powinno to być polskie wydawnictwo, ponieważ dla niemieckiego wydawcy książek popularnych taka publikacja byłaby to zbyt kłopotliwa (być może sytuacja rozluźni się w przyszłości)”. [10'/>
W tym samym czasie amerykańska agencja literacka (Fifi Oscard Agency, Nowy York) próbowała zainteresować wydawnictwa amerykańskie wznowieniem publikacji powieści Mackiewicza Droga donikąd. Najpierw zwrócono się do wydawnictwa Northwestern University, które w swoim programie deklaruje szczególne zainteresowane Europą Wschodnią. Wydawca na te propozycję nie zareagował i nie odesłał książki przesłanej mu do oceny. Następnie książka Mackiewicza została posłana do wydawnictwa Westview (należącego grupy wydawniczej Perseus). Wydawnictwo odpowiedziało następująco: „Niestety, rozważywszy potencjalne rynki zbytu książki, zgodność z naszymi priorytetami i innymi czynnikami, często musimy rezygnować z publikacji książek z powodów niezwiązanych z ich rzeczywista wartością”. Zdaniem FIFI Oscard Agency to zdanie redaktora Westview dobrze streszcza ogólne nastawienie do problematyki, którą porusza w swoich książkach Mackiewicz. Potwierdzeniem tych słów były negatywne reakcje kolejnych wydawnictw do których FIFI Oscard Agency wysłała propozycje wydania książki Mackiewicza, a mianowicie: Hippocrene Books, University of Pittsburg; Other Press; Renery Books; New Directions; Overlook Press; Seven Stories.
Gdy w 1973 r. ukazało się w Ameryce tłumaczenie W cieniu krzyża (In the Shadow of the Cross), Mackiewicz podsumował recepcję krótko: „minimalne zainteresowanie”.[11'/>
Warto też pamiętać, że gdy w 1994 r. Wydawnictwo Rutgers (Uniwersytet Stanowy w New Jersey) otrzymało propozycję wydania Zwycięstwa prowokacji, wydawca odpowiedział, że książka ta „jest raczej osobistym świadectwem niż wyraźną analizą socjologiczną”. To znaczy – wydawnictwo uzupełniło te opinię w kolejnym liście – „niezależnie od swoich wartości, książka Mackiewicza jest tak bardzo odległa od wiedzy o społeczeństwie (social and behavioral science), że nie daje podstaw do zainteresowania się nią wydawnictwa Rutgers”.
Mniej więcej w tym samym czasie paryska agencja literacka Agence Hoffman prowadziła bez powodzenia rozmowy z różnymi wydawnictwami francuskimi, a wydawnictwo Kontra bezskutecznie nakłaniało wydawnictwo Fayarda do wznowienia Sprawy pułkownika Miasojedowa.
Analogiczna była odpowiedź Wydawnictwa Yale University Press, którego dyrektor poinformował wydawnictwo Kontra: „według mnie jest to ważna historyczna praca na temat wojny pomiędzy Niemcami i ZSRR, a obraz życia na terenach Polski/Ukrainy jest naszkicowany realistycznie i z godną uznania sztuką pisarską. Nie jestem jednak przekonany, że powinienem ją tu opublikować. Pierwszy powód, to fakt, że już kiedyś ukazała się wersja angielska […'/>, drugi, że o ile [praca ta'/> mogła być ważna w przeszłości [historically'/>, to nie wydaje mi się, żeby była utworem wybitnym z literackiego punktu widzenia; a trzeci powód jest taki, że nie potrafię sobie tu wyobrazić tej książki jako przedmiotu wykładów (…). Chociaż nie mogę zaproponować oferty wydawniczej, to być może taki wydawca jak Northwestern University Press albo Indiana [University Press'/> uznałby, że książka ta lepiej pasuje do jego programu wydawniczego (…)” (list z 23 II 2007 r.). Rzecz w tym że wymienione wydawnictwa już wcześniej odpisywały niemal identycznie.
Nic więc dziwnego, że słowa napisane przez Mackiewicza w latach 50tych do niemieckiego tłumacza, Armina Drossa, pozostały aktualne do dziś.
„Nie znam ani stosunków, ani polityki prowadzonej na rynku księgarskim w stosunku do wydawców, ani handlowej strony. Byłem jednak zaskoczony, że w żadnej z dużych księgarń w centrum – nie ma mojej książki! Nie tylko na wystawie w oknie, ale i wewnątrz. Wiem, że w pewnych miastach, jak w Londynie np. większe księgarnie nie biorą od wszystkich wydawców, przeprowadzają duża selekcję – powodzenie książki zależy właściwie w pierwszym rzędzie od tego, jaki wydawca ją wydał. Są, którzy mają stosunki w księgarniach, są tacy, którzy ich nie mają i w ogóle do rynku docisnąć się nie mogą. – Jak z tym jest w Niemczech?”.[12'/>
A jak z tym jest w Polsce?
2.
- W roku 1990, gdy zniesiono cenzurę, w księgarniach sprzedawano resztki nakładów wydawnictw podziemnych – np. wydawnictwa „Baza”. Te ostatnie szybko się wyczerpały. W 1993 r. „Kontra” wprowadziła na rynek krajowy końcówki swoich nakładów z lat osiemdziesiątych, a zaraz potem nowe wydanie utworów Mackiewicza w serii jego Dzieł. Od kwietnia 1993 r. książki Kontry były kolportowane w Polsce przez "Puls", a potem przez "Ansę". Po zniesieniu cenzury w Polsce, do wydawnictwa „Kontra” zgłaszali się różni wydawcy, którzy chcieli publikować utwory Mackiewicza. Na wszystkie tego typu propozycje „Kontra” odpowiadała negatywnie. Na początku roku 1993 „Kontra” rozpoczęła publikację Dzieł wszystkich Mackiewicza i sprzedaż ich w Polsce. W edycji tej znalazła się informacja, że wydawca decyduje się na sprzedaż utworów Mackiewicza w Polsce wbrew woli autora.
W roku 1993 promocję książek Mackiewicza wydawnictwo „Kontra” zleciło Fundacji Pomocy Bibliotekom Polskim. W ramach akcji promocyjnej Fundacja rozsyłała ulotki reklamowe do bibliotek i hurtowni księgarskich. Gdy Fundacja przestała zajmować się propagowaniem książek Mackiewicza, wydawnictwo Kontra zamieszczało ogłoszenia w dziennikach (m. in. w "Rzeczpospolitej") oraz tygodnikach (np. w "Tygodniku Powszechnym" i w "Gazecie Polskiej"). W latach 1993 i 1994 uczestniczyłem razem z Krzysztofem Kopczyńskim, Andrzejem S. Kowalczykiem i Wacławem Lewandowskim w wielu spotkaniach promujących pierwsze tomy tej edycji. Dziś ostatni z opublikowanych tomów Dzieł Józefa Mackiewicza ma numer 18 (poszczególne tomy nie ukazywały się jednak po kolei).
Książki Mackiewicza były też wielokrotnie prezentowane na międzynarodowych (we Frankfurcie) i krajowych Targach Książki w Warszawie oraz na Targach Książki w Krakowie. W 1997 r. ogólnopolskim dystrybutorem „Dzieł" została hurtownia BDM (Biuro Dystrybucyjno-Marketingowe), która współpracuje z około piętnastoma innymi hurtowniami (w Warszawie komplet dzieł Mackiewicza znaleźć można np. w hurtowni Diso). W latach 1997-2006, tzn. w okresie, w którym BDM zajmowało kolportażem książek Mackiewicza, ich sprzedaż prowadziło łącznie ponad 40 hurtowni z całej Polski (w tym m.in. ogólnopolska sieć hurtowo-księgarska Matras, hurtownia Azymut, Firma Księgarska J.Olesiejuk, i szereg innych), ponadto księgarnie internetowe, wysyłkowe oraz trudna do ustalenia liczba księgarń czy salonów Empik.[13'/>
Mimo akcji promocyjnej Wydawcy z lat 1993-1995 oraz telewizyjnego, trzy częściowego filmu o J. Mackiewiczu pt. „Jedynie prawda jest ciekawa”[14'/>, recepcja Dzieł Józefa Mackiewicza w ówczesnych mediach praktycznie nie istniała. Warto dodać, że redakcje najważniejszych gazet i czasopism, oprócz egzemplarzy recenzyjnych, otrzymywały faksem informacje o każdym nowym tomie Dzieł. Pierwszym kilkunastu tomom Dzieł Józefa Mackiewicza, ani ówczesna prasa wysokonakładowa („Gazeta Wyborcza, „Rzeczpospolita”, „Życie”, ani tygodniki) praktycznie nie poświeciły w ogóle miejsca (wyjątkiem było kilka pism literackich: lubelskie „Kresy” i krakowskie „Acana”). Obojętność, a właściwie zmowa milczenia panująca w ówczesnych mediach na temat pisarstwa Mackiewicza miała niewątpliwie wpływ na to, że od roku 1993 do 2006 roczna sprzedaż poszczególnych tytułów książek Józefa Mackiewicza wahała się pomiędzy 200 a 500 egzemplarzy. W rezultacie tak niskiego zapotrzebowania księgarzy na książki autora „Kontry”, w roku 2000 w hurtowniach znajdowało się jeszcze przeszło dwadzieścia jeden tysięcy egzemplarzy różnych książek Mackiewicza (sic!), to znaczy niezamówionych przez księgarzy z powodu braku zainteresowania czytelników. Od 1993 do 2006 roku liczba książek Mackiewicza dostępnych w księgarniach w Polsce sięgała trzydziestu tysięcy egzemplarzy, podczas gdy średnia sprzedaż wszystkich tytułów Mackiewicza w tym okresie wynosiła ok. 2 tysięcy woluminów rocznie (sic!). Dla porównania: księgarnie przy Uniwersytecie Warszawskim, mające w swej ofercie wszystkie tytuły książek Mackiewicza, sprzedają rocznie zaledwie ok. 100 woluminów.
Na przełomie lat 2006/2007 w księgarniach dostępnych było 18 tomów w ogólnej liczbie ok. 17 tysięcy woluminów, z czego ok. 1/3 znajdowała się w hurtowniach i księgarniach w całej Polsce. W styczniu 2007 r. kilka tytułów Dzieł Mackiewicza ("Prawda w oczy nie kole", "Optymizm nie zastąpi nam Polski", "Bulbin z jednosielca", "Zwycięstwo prowokacji", "Ściągaczki z szuflady Pana Boga", "Okna zatkane szmatami" i "Karierowicz") było już „na wyczerpaniu”, dlatego wydawnictwo „Kontra” wznowiło je w drugim kwartale 2007 r.
Według Sławomira Osucha Józef Mackiewicz jest dziś jednym z nielicznych polskich autorów, którego komplet dzieł znajduje się w ciągłej sprzedaży przez tak długi okres. W styczniu 2007 r. seria Dzieła Józefa Mackiewicza została wystawiona na Międzynarodowych Targach Książki w Tajpej (Tajwan).
W ostatnich latach dzięki determinacji wydawnictwa Kontra udało się doprowadzić do kilku ważnych tłumaczeń książek Józefa Mackiewicza. Najważniejszym sukcesem było ukazanie się Zwycięstwa prowokacji po angielsku w prestiżowym wydawnictwie Yale University Press (2009). W ślad za tym wydaniem ukazała się bardzo pozytywna recenzja opublikowana w opiniotwórczym periodyku Chronicles: A Magazine of American Culture (2009/grudzień) – w piśmie, którego redaktorem przed laty był Leopold Tyrmand (wówczas miało tytuł Chronicles of Culture). Wkrótce potem po litewsku ukazała się Droga donikąd (tłumaczył Leopoldas Vilkas). Najwięcej tłumaczeń Mackiewicza ukazało się ostatnio po węgiersku. Były to: Kontra, Zwycięstwo prowokacji i W cieniu Krzyża. Wszystkie książki przełożył znakomity tłumacz Lajos Palfalvi, który obecnie przygotowuje przekład Drogi donikąd, a w dalszej kolejności ma zamiar opublikować Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy. Zasadniczą zmianą w międzynarodowej recepcji Mackiewicza jest z kolei opublikowana w końcu ubiegłego roku przez prestiżowe wydawnictwo de Gruyer fundamentalna monografia pod redakcja J.Neubauera i B.Z.Török pt. The Exile and Return of Writers from East-Central Europe. A Compendium (2009), w której po raz pierwszy w języku angielskim, piórem Johna Neubauera, przedstawiony został gruntownie casus twórczości Józefa Mackiewicza (s.33-34).
Do tych faktów wzmożonej popularyzacji twórczości Mackiewicza dodać należy liczne audycje Polskim Radio (Program Pierwszy i Drugi) oraz wielotygodniową lekturę Drogi donikąd w Dwójce (2008; czytał Mariusz Benoit). Przez cały listopad 2009 r. jedna z witryn Księgarni im. Prusa w Warszawie była poświęcona wyłącznie książkom Józefa Mackiewicza i Barbary Toporskiej. Wszystkie te działania promujące twórczośc Mackiewicza byłyby niemożliwe bez zaangażowania i życzliwości Wydawnictwa Kontra. Ciekawe, że żadnego z tych faktów nie odnotowała polska prasa, z której od ponad dziesięciu lat można się jedynie dowiedzieć, że: książek Józefa Mackiewicza nie można kupić w Polsce, że wydawnictwo Kontra nie wyraża zgody na popularyzację twórczości Mackiewicza w mediach i że przez cały czas swej działalności nie dopuszcza do ich tłumaczeń na języki obce. Rzecz ciekawa – jeszcze na miesiąc przed ukazaniem się litewskiego przekładu Drogi donikąd w internecie krążyła „informacja”, że właścicielka „Kontry”, p. Nina Karsov, nie wyraziła zgody na tłumaczenie tej powieści… Efekt tego rodzaju „popularyzacji Mackiewicza” jest taki, że od ponad dziesięciu lat wysokonakładowa prasa, systematycznie zamulana takimi „informacjami”, publikuje niemal wyłącznie artykuły, protesty, oświadczenia i listy (do Prezydenta, do Sejmu, do Ministra Kultury) przeciw … niewydawaniu dzieł Józefa Mackiewicza przez wydawnictwo Kontra i ich niedostępności w Polsce. Nic dziwnego, że w polskiej prasie nie starcza już miejsca na artykuły przedstawiające twórczość pisarza. Trudno w to uwierzyć, ale w prasie, w której opublikowano dziesiątki notatek w sprawie procesu o prawa autorskie do dzieł Mackiewicza, żaden z dziewiętnastu tomów Dzieł tego pisarza (tom ostatni zawiera polską wersję książki o Katyniu) nie doczekał się pogłębionych gruntownych analiz, omówień, komentarzy czy interpretacji. Rozmaite artykuły na temat wydawnictwa Kontra i jej właścicielki, pełne nieskrywanej agresji, nienawiści, kłamstw, przeinaczeń, prostactwa i zwykłego chamstwa, zdają się być dla polskiej prasy ważniejsze od publikacji poświęconych rzeczywiście twórczości Józefa Mackiewicza. Umysłowe i moralne zdziczenie połączone z intelektualnym matołectwem, których przykładem są wspomniane ataki na p. Ninę Karsov, przeniosły się ostatnio do internetu. Za sprawą zresztą tych samych autorów. Kłamstwa, którymi się posługują, są niewidoczne tak długo jak długo oskarżenia nie zostaną skonfrontowane z faktami. Ale i fakty dla nich nie mają znaczenia (co świadczyć może także o maniakalnej, w sensie medycznym, przyczynie tego moralno-mentalnego jełopstwa). Oto kłamstwo o nieudzieleniu przez p. Karsov zgody na litewskie tłumaczenie Drogi donikąd kolportowano w interencie – jak wspomniałem – mimo że książka już była w druku - a nawet po jej publikacji. W sprawie tej zabrał głos znakomity tłumacz i badacz literatury, Leonardas Vilkas: „jestem tłumaczem "Drogi donikąd" na język litewski. I poświadczam, że Pani Nina Karsov nie tylko chętnie wyraziła zgodę na przetłumaczenie i wydanie tej niezwykłej powieści po litewsku, ale przez długi czas nieustannie interesowała się, kiedy ta książka wreszcie wyjdzie; ponaglała, ponieważ sprawa przeciągała się bardzo długo (Ostatecznie książka ukazała się w ubiegłym roku, a mnie kamień spadł z serca). To tyle o rzekomym "niedopuszczaniu przez Ninę Karsov do zaistnienia dzieł Mackiewicza w obcych językach". Dodam, że w Polsce bez dużego trudu nabyłem wszystkie 19 tomów dzieł Pisarza wydanych przez londyńską "Kontrę". Józef Mackiewicz mówił, że komunizm jest wielkim kłamstwem. Dlatego wzywam redaktorów niniejszej witryny, a także innych witryn antykomunistycznych, do niepublikowania kłamstw i oszczerstw pod adresem ludzi zasłużonych dla utrwalenia dzieł wielkiego Pisarza oraz, jak sądzę, chroniących je przed zniekształceniem” (cyt. witryną „Solidarnosci Walczacej” www.swkatowice.mojeforum.net).
A czytelnicy? … – no, właśnie. Karmieni opowieściami o wydawcy, który blokuje dostęp do książek Mackiewicza, zaczęli wierzyć, że książek Mackiewicza nie można kupić w Polsce. Kiedy jednak czytelnicy wybiorą się do księgarń, przecierają oczy ze zdumienia, widząc regały z kompletem Dzieł autora Kontry. Kiedyś mówiono „prasa kłamie”. Tamte czasy na szczęście już minęły. Jest jednak jeden wyjątek – są nimi publikacje na temat niedostępności utworów Mackiewicza…
***
Dla badaczy życia i twórczości Mackiewicza nieocenionym źródłem informacji jest rodzinne archiwum Barbary i Józefa Mackiewiczów znajdujące się w Muzeum Polskim w Rapperswilu, w Szwajcarii.
Józef Mackiewicz spisał swój pierwszy testament 22 sierpnia 1951 r. w Londynie (czy istniał wcześniejszy, nie wiadomo). W testamencie tym oświadczył, że wszystko, co do niego „należy, należało kiedykolwiek lub w przyszłości należeć powinno (…) przekazuje jedynie i wyłącznie” swojej żonie Barbarze Topolskiej-Mackiewicz. Testament ten potwierdził 2. stycznia 1962 r. dodając - „ukochanej żonie mojej”. 11 września 1965 r. ponowił zapis testamentowy dodając: „zapisuję niepodzielnie żonie mojej” oraz „zaznaczam przy tym, że Dom w Czarnym Borze był zawsze jej własnością i za jej własne pieniądze kupiony”.
17 lipca 1969 r. Józef Mackiewicz spisał identyczny testament po niemiecku, który potwierdził adwokat Siegfried Kuhn. Mackiewicz zmarł 31 stycznia 1985 r. W urzędowym wypisie aktu zgonu (Auszung aus dem Todesregister) sporządzonym 1 lutego t.r. w rubryce nazwisko ostatniej żony wpisano „Mackiewicz, geb[oren'/> Toporska Barbara'/>. 22 kwietnia 1985 r. – w obecności przybyłej z Kanady przyjaciółki, p. Wojnarowicz - Barbara Mackiewiczowa spisała swój testament w klinice ontologicznej w Bad Trissl w Bawarii. W testamencie tym oświadczyła, że wszystkie prawa autorskie po swoim mężu „pisarzu polskim Józefie Mackiewiczu” (a także swoje własne) przekazuje Ninie Karsov-Szechter właścicielce wydawnictwa Kontra” mieszczącego się w Londynie. Resztki rodzinnego księgozbioru Mackiewiczowa zapisała p.Ninie Kozłowskiej. W testamencie dodała jeszcze następująca dyspozycję: „Jeszcze za życia mego męża Józefa Mackiewicza, zostało ustalone z Muzeum Polskim Rapperswil, Szwajcaria, że przejmie ono pod swoją wieczysta opiekę nasze „archiwum”, czyli manuskrypty, korespondencje, itp. Papiery, mogące zainteresować dzisiejszego i przyszłego polonistę. Przekazaniem tego archiwum zobowiązała się zająć p. Nina Kozłowska”. Po śmierci Barbary Mickiewiczowej 20 czerwca 1985 r. wszystkie materiały znajdujące się w jej mieszkaniu zostały spakowane w przez Ninę Kozłowską i Ninę Karsov i zgodnie z wolą Barbary Mackiewiczowej, Nina Kozłowska zawiozła jej do Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Archiwum Mackiewiczów nie było wcześniej nigdy porządkowane ani opracowywane. Część znajdujących się materiałów Mackiewicz sam umieszczał w teczkach i albumach i w takiej postaci zostały dostarczone do Muzeum.
Zgodnie z wolą Mackiewiczów archiwum zostało zamknięte na lat dwadzieścia. Dopiero po jego otwarciu w 2005 r. zostało uporządkowane i jest już udostępniane do badań naukowych. Na spuściznę po Mackiewiczach składają się – wyodrębnione jako osobne jednostki archiwistyczne - rękopisy, maszynopisy, druki, kserokopie, różnego typu akta luźne, fotografie, pocztówki, mapy oraz mikrofilmy. Spuścizna po Józefie Mackiewiczu składa się w sumie z 274 teczek i obejmuje materiały z lat 1929-1985, a spuścizna po Barbarze Mackiewiczowej pochodzi z lat 1945 – 1985 i składa się z 89 teczek. Archiwum Mackiewicza zostało podzielone na dziesięć części, spośród których do najważniejszych należą: (1) materiały literackie (maszynopisy powieści, rozpraw politycznych opowiadań, nowel, broszur artykułów, studiów bruliony tekstów, artykuły opublikowane w prasie, różne wycinki, zapiski warsztatowe; (2) materiały związane z działalnością Mackiewicza (np. na konferencjach i zjazdach); (3) Materiały biograficzne (w tym rękopisy życiorysów i wspomnienia; 4) Korespondencja rodzinna, od osób prywatnych, od instytucji, organizacji, redakcji; (5) Szczególne miejsce zajmują albumy z wycinkami recenzji w różnych językach (jest w sumie ponad kilka tysięcy), a także zdjęcia i materiały dotyczące innych osób. Podobny jest układ i zawartość archiwum Barbary Mickiewiczowej.
Dużo materiałów dotyczących Józefa Mackiewicza znajduje się też w zbiorach londyńskiej Biblioteki Polskiej, bibliotece Uniwersytetu Harvarda, w archiwum „Kultury”, Archiwum Emigracji na Uniwersytecie w Toruniu oraz w wielu zbiorach prywatnych.
***
Od czasu, gdy ukazało się pierwsze wydanie mojej książki Ptasznik z Wilna (1991) w Mackiewiczologii wiele się zmieniło, niemniej nie jest to dorobek imponujący.[15'/>. Nadal brakuje pogłębionych studiów krytyczno- i historycznoliterackich pokazujących bogactwo idei Mackiewiczowskich, jej związek z problemami nowoczesności oraz ich aktualność. Brak też analiz sztuki pisarskiej Mackiewicza odsłaniających jej oryginalność w polskim piśmiennictwie XX w.
W latach 80 tych większość artykułów w podziemnej prasie krajowej poświęcona była rekonstrukcji biografii pisarza i streszczeniu jego koncepcji politycznych i historycznych. Jest to zresztą do dziś powtarzana – i niestety całkowice poznawczo jałowa - matryca niemal wszystkich artykułów popularyzujących twórczość Mackiewicza.
Znacznie większy i głębszy jest dorobek krytyki emigracyjnej, która Mackiewicza-pisarza ceniła od samego początku jego twórczości. O twórczości Mackiewicza pisali obszernie: Maria Danilewicz-Zielińska Szkice o literaturze emigracyjnej,[16'/> Marian Hemar Awantury o rodzinie,[17'/> Wit Tarnawski Od Gombrowicza do Mackiewicza, [18'/> Czesław Miłosz The History of Polish Literature. [19'/> Wspaniały esej Czesława Miłosza z 500 numeru „Kultury”, czy świetne artykuły Z. Siemaszki pozostają do dziś przykładami sztuki głębokiego rozumienia dzieła autora Drogi donikąd. Rzecz ciekawa, zawsze cenili i bronili Mackiewicza pisarze, atakowali go natomiast byli oficerowie, którzy na emigracji stali się politykami. Niewielu ich było, ale jeśli chodzi o twórczość Mackiewicza, nigdy tak niewielu nie wyrządziło tak wiele szkody.[20'/>
Przypisy:
[1'/> Cz. Miłosz, Koniec Wielkiego Kultura, nr 500, podkr. moje.
[2'/> W 1951 r. Mackiewicz pisał do Giedroycia: „chciałem prosić i zapytać Pana, czy ewentualnie byłby Pan skłonny udzielić mi łaskawie jakichś wskazówek, adresów, czy w inny jaki sposób dopomóc mi do wydania francuskiego mojej powieści [Drogi donikąd'/>? Proszę mi wybaczyć moją natarczywość, ale byłbym naprawdę bardzo wdzięczny za chociażby najmniejszą pomoc w tym kierunku. Mówił mi Bielatowicz, że interesowali Pana tłumacze z polskiego na angielski i że on nikogo nie zna. Mógłbym przy okazji podać panu dwóch. Jeden, który tłumaczył Piaseckiego i Szczucką (teraz właśnie czyta moją powieść) to: Mr. M. Michael (…) Drugi, ponoć lepszy: Harry Stevens (…) (Archiwum “Kultury”). Podobne kwestie poruszane są w listach z 8 VI 1952; 23 III 1953; 15 IX 1954; 28 XI 1955; 31 I 1956; 12 IV 1956; 3, 11, 20, 23 XII 1956; 2 VII 1959.
[3'/> W Niemczech najbardziej zaangażowany w promowanie twórczości Mackiewicza był w latach 50tych i 60tych tłumacz Armin Dross. Po jego kontaktach z Mackiewiczach pozostała obfita korespondencja. W późniejszych latach książkami wydawców niemieckich próbowali zainteresować prof. G. Rohde oraz Karl Dedecius. Zdaniem Mackiewicza wydawców zniechęcał do jego twórczości Tadeusz Nowakowski, który bywał lektorem tych wydawnictw.
[4'/> List do Cz. Miłosza z 4.08.1970; The Beinecke Rare Book and Manuscript Library.
[5'/> Nb. gdy Nowak był dyrektorem RP RWE, Milosz odmówił mu współpracy.
[6'/> Do Jana Pawłowskiego); List z 9 VII 1971, oryginał; moje zbiory własne.
[7'/> List z 30 IV 1970, oryginał w The Beinecke Rare Book and Manuscript Library.
[8'/> Publikacja w: Ansichten 14, Darmstadt, 2003.
[9'/> List z 9 X 2001. Kilka lat wcześniej Suhrkamp odrzucił tom reportaży Mackiewicza.
[10'/> Wszystkie informacje i cytaty podaję na podstawie dokumentów znajdujących się w moim archiwum.
[11'/> List do M. Winiarskiej z 24.01. 1977 (autorki pracy Czterej polscy pisarze (Herling, Hłasko, Mackiewicz, Miłosz'/> i bibliografia ich dzieł, Stockholmu 1976.
[12'/> List do Armina Drossa, 6 IX 1957; moje zbiory własne.
[13'/> Informacje otrzymane od Sławomira Osucha, dyrektora hurtowni BDM.
[14'/> Reż. R. Kaczmarek, scen. W.Bolecki.
[15'/> Z prac niepublikowanych do najwybitniejszych należała dysertacja Marii Zadenckiej Publicystyczna i prozatorska twórczość Józefa Mackiewicza, Uniwersytet Jagielloński 1984 (promotor prof. Jan Błoński), która jest znakomitym, kompetentnym wprowadzeniem w problematykę twórczości pisarza. Autorka rozwinęła później swoje ustalenia w kilku artykułach a przede wszystkim w studium W poszukiwaniu utraconej ojczyzny oraz w książce pt. Obrazy suwerenności. Najwybitniejsze artykuły z zakresu mackiewiczologii z pierwszego okresu recepcji opublikował Marek Zybura w książce zbiorowej pt. Twórczość J. Mackiewicza (1991). Z prac opublikowanych w ostatnich latach trzeba wymienić cenne książki A. Fitasa, W. Lewandowskiego, D.Rohnki, J. Zielińskiego, numery zawierające bloki tematyczne poświęcone Mackiewiczowi w periodykach takich jak „Pamiętnik Emigracji”, „Arcana”, „Kresy”. Obecnie najważniejszym kompendium wiedzy o badaniach nad twórczością J. Mackiewicza jest fundamentalna antologia „Józef Mackiewicz i krytycy”, pod red. M. Zybury, LTW, Łomianki 2010.
[16'/> Instytut Literacki, Paryż 1978;
[17'/> Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1967;
[18'/> Oficyna Poetów, Londyn 1980;
[19'/> The Macmillian Company, New York 1969; wydania polskie, Znak, Kraków.
[20'/> Pierwodruk tego rozdziału w: Ptasznik z Wilna. O Józefie Mackiewiczu. Zarys monograficzny (Kraków, 2007). W obecnej wersji dodałem kilka nowych informacji.