Diabeł przychodzi do człowieka, ponieważ ludzie go przywołują, urządzają seanse spirytystyczne albo czarne msze. Układają się z nim. Jeżeli nie prowokuję diabła, nie poświęcam mu uwagi i koncentruję się na Bogu, mogę mieć pewność, że nie przytrafi mi się nic złego – mówi wielki mistyk XX wieku brat Elia.
Wśród psychoanalityków i psychiatrów powszechny stał się pogląd, że diabeł nie istnieje, a przypadki opętania należy tłumaczyć jedynie chorobą psychiczną. Czy brat się z tym zgadza?
Ależ diabeł istnieje! Oczywiście, że istnieje! Czeka na nas, czai się gdzieś za rogiem. To ci, którzy w niego nie wierzą, są w moim przekonaniu chorzy. Brak im wiary, nie mają Pana Boga w sercu. Pan daje wybrańcom krzyż, który pozwala przetrwać diabelskie ataki. Otrzymują go ludzie głębokiej wiary.
A egzorcyzmy?
Należy z wielką uwagą przyglądać się tym, którzy twierdzą, że zostali opętani. Niekiedy rzeczywiście są to tylko wymysły osób chorych umysłowo. Ludzie mają problemy osobiste i wydaje im się, iż padli ofiarą diabła.
Czasem jednak naprawdę mamy do czynienia z opętaniem. Widziałem ludzi, którzy odrywali się od ziemi. Zresztą nie tylko ja mogę o tym zaświadczyć. Opętani wyginali ramiona w zupełnie niewytłumaczalny sposób, ich język wydłużał się aż do klatki piersiowej, a oczy obracały się o sto osiemdziesiąt stopni. Kiedy zetknąłem się z tym po raz pierwszy, poczułem trwogę, jednak Pan dodał mi sił, uspokoił mnie i pocieszył. Pomógł mi się otrząsnąć.
Diabeł przychodzi do człowieka, ponieważ ludzie go przywołują, urządzają seanse spirytystyczne albo czarne msze. Układają się z nim. Jeżeli nie prowokuję diabła, nie poświęcam mu uwagi i koncentruję się na Bogu, mogę mieć pewność, że nie przytrafi mi się nic złego. Nie należy popełniać złych uczynków.
Niemniej diabeł jest stale obecny. Czai się w społeczeństwie, chociażby w telewizji. Trudno dzisiaj zobaczyć dobry film. Programy są bezwartościowe, promują nagość i wulgarność. To odstręczające.
Jak według Brata wygląda życie wieczne? Co jest po drugiej stronie?
To zmiana, inna rzeczywistość. Po drugiej stronie jest wszystko! Na przykład zmarli, choć tak naprawdę to my jesteśmy martwi, a nie oni. Kiedy dusza opuszcza śmiertelne ciało, staje przed obliczem Boga. Bóg zadaje wtedy pytanie: „Bracie, siostro, opowiedz mi o sobie, chciałbym cię zrozumieć”.
Pan Bóg nigdy nas nie osądza i to właśnie jest w Nim wspaniałe. Jest potężny, ale miłosierny. Natomiast my zawsze wytykamy bliźnich palcem i ferujemy wyroki. Po drugiej stronie znaleźć można radość, błogość… To, czego nie ma tutaj! Na ziemi brakuje radości. Owszem, moglibyśmy jej doświadczyć, ale życie stało się nazbyt frenetyczne. Za bardzo pędzimy, zbyt wiele chcemy, mamy przesadne ambicje i rozmieniamy się na drobne.
Pomyślmy na przykład o młodych ludziach, którzy umierają zaraz po wyjściu z dyskoteki albo zażywają narkotyki. Z własnej woli wybierają śmierć. Co takie osoby wiedzą o życiu? Otóż nic! Myślą, że są gotowi stawić czoła przyszłości… Myślą, że wiele wiedzą, ale tak naprawdę nie mają o niczym pojęcia. To, czego szukają, przesłania im prawdę.
Rozmawiał: Sergio Grimaldi
Cały wywiad z bratem Elią przeczytasz w książce „Kim jest brat Elia?”, którą znajdziesz TUTAJ.