Fronda.pl: Stał się Ksiądz bardzo słynny w ostatnich dniach, jest celem ataku wielu różnorodnych mediów. Jak samopoczucie?
Ks. Przemysław Sawa: Przyznaję szczerze, że nie mam czasu specjalnie zajmować się tą kwestią. Wakacje to dla mnie czas szeregu kursów prowadzonych z moją Wspólnotą, tj. Diecezjalną Szkołą Nowej Ewangelizacji w Bielsku-Białej, rekolekcji dla świeckich, księży. To jest dla mnie najważniejsze – pozytywne głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu i nadziei. A co do sprawy, o którą Pani pyta, to nie biorę tego co mogę ostatnio przeczytać, jako ataków na moją osobę. Widzę że jest to walka o coś większego, niż ja. Widać, że skrytykowany został sam zamysł „Podstaw walki duchowej”, zasadność modlitwy o uwolnienie i duchowego przygotowania do niej. Widać, że krytykujący przechodzą od szczegółów do podważania ogółu zagadnień poruszanych w tekście. Te podstawy tkwią w zagadnieniu grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu, ten zaś przejawia się w naszych konkretnych czynach. Wola mocy, okultyzm, czy nieraz nawet satanizm dotyczą naszego codziennego życia. One są obecne także w kulturze popularnej. Mam wrażenie, że to właśnie najbardziej nieraz nas bulwersuje. Chcielibyśmy wiedzieć zagrożenia gdzieś daleko nas, jako coś nas nie dotyczącego.
F: Kiedy zapoznamy się ze sposobami krytyki tzw. „Listy Ks. Sawy” okazuje się, że media szczególnie skupiają się na pewnych jej punktach. Przypatrzmy się zatem tym zagadnieniom, które stały się przedmiotem dyskusji. Zacznijmy może od Gazety Wyborczej, tytuł artykułu „Uprawiałeś jogę? Posiadasz słoniki "na szczęście"? Według Kościoła jesteś zagrożony duchowo”. Może najpierw zdefiniujmy co Ksiądz rozumie przez „zagrożenie duchowe”.
Zagrożenie duchowe to przestrzenie ludzkich działań, które bezpośrednio lub pośrednio związane są ze złem i dlatego mogą prowadzić do jakiejś duchowej straty. Dlatego pokusa jest zagrożeniem duchowym; łączymy to jednak z decyzją człowieka, nieodpowiednim moralnym wyborem. Mogą jednak być działania nieświadome, które niosą zło. W przypadku braku wiedzy lub braku dobrowolności nie można mówić o grzechu.
F: Dlaczego, zdaniem Księdza, uprawianie jogi jest zagrożeniem duchowym.
Zacznijmy od tego, że nie jest to tylko moje zdanie, lecz uważa tak wielu duchownych oraz badaczy religii. Swoją argumentację poprę doświadczeniem ojca J. Verlinde, który jest obecnie zakonnikiem, a w przeszłości był osobą głęboko wtajemniczoną w jogę i różnego rodzaje medytacje. Jego świadectwo, głębokiego zniewolenia przez te rzeczy stało się dla wielu z nas katolików wyraźnym sygnałem, iż joga jest zagrożeniem duchowym. Można poczytać jego publikacje. Podobnie wypowiada się s. Michaela Pawlik, dominikanka, wybitna znawczyni hinduizmu i religii Dalekiego Wschodu.
Ja zaś jako egzorcysta spotykałem się osobiście ze złymi skutkami uprawiania jogi u ludzi, którzy zwracali się do mnie. Oczywiście, nie mówimy tu o opętaniu, lecz zniewoleniu duchowym, albo – precyzyjniej – o możliwości takiego zniewolenia. Jeśli jednak chrześcijanin głębiej wejdzie w podejmowanie religijnych praktyk religii pogańskich, to naraża się na grzech przeciwko I przykazaniu Bożemu.
F: Wiele mediów omawia ten fakt niebezpieczeństwa „odsyłania kogoś do diabła.”
Tutaj dotykamy zagadnienia naszej odpowiedzialności za wypowiadane słowa. Czy jeżeli powiem „Niech cię Bóg błogosławi” to coś dla mnie znaczy? A jeżeli powiem „Idź do diabła” to czy to coś znaczy? Dla wielu, nawet uważających się za katolików to nic nie znaczy. Te same media którym nie podoba się, iż zwracam na to uwagę, gotowe są również wyśmiewać się z błogosławieństwa, święcenia. Tymczasem skutki zarówno błogosławieństwa jak i przekleństwa są bardzo realne, np. nieudane życie, kompleksy, jakieś duchowe obciążenia. Biblia przecież wiele mówi o wykorzystaniu języka.
F: Teraz może porozmawiajmy o tym, na czym się skupiło TVP Info, tytułując: 'Beatlesi i „Gwiezdne wojny” to sprawa dla egzorcysty”
Wiem, że zwłaszcza w pierwszej liście wymieniłem wiele przykładów sfer w których strefa pozornie bezpiecznej popkultury, przenikana jest przez myśl satanistyczną czy nihilistyczną, co może być również niebezpieczną. Niebezpieczna może być już sama deklaracja „woli mocy” nieznanego pochodzenia. Wymienienie tych konkretnych faktów na liście, nie oznacza, że nawet powierzchowny kontakt zawsze skutkuje zniewoleniem. Nie zapominajmy o ochronie Pana Boga. Lecz fakt istnienia Bożej ochrony nie likwiduje tego, co również jest faktem, że popkultura zawiera często zawoalowane szkodliwe treści. Działają one na płaszczyźnie intelektualnej, emocjonalnej, wolitywnej oraz duchowej.
Chcę zaznaczyć jednocześnie, że lista zespołów była w pierwszej wersji (ale z dobrze napisanymi nazwami zespołów), jednak od 3 czy 4 lat już tego nie ma. Chcę jednak zaznaczyć, że sprzed kilku lat lista powstała na podstawie naukowej literatury oraz opinii osób głęboko zaangażowanych w kwestie muzyki.
F: A bajki dla dzieci? Natemat.pl zatytułowało artykuł „diecezja warszawsko-praska przestrzega przed Wojowniczymi Żółwiami Ninja”.
Najpierw ważny fakt, o zbadanie którego mało kto się teraz stara. Obecna na stronie duszpasterstwa służby zdrowia diecezji warszawsko-praskiej wersja tekstu nie jest dokładnie tą samą, którą się posługuję od kilku lat i która zawarta jest w książce mojego współautorstwa „Zwycięstwo Światłości”. Obecnie posłałem obowiązujący tekst. Poza tym tytuł jest manipulacją, bo ja nie reprezentuję diecezji warszawsko-praskiej i nie wyrażam jej stanowiska. Natomiast zastanawia mnie fakt, że obecna dyskusja rozpoczęła się po wizycie o. Bashobory i ważnego spotkania na Stadionie w Warszawie oraz prawdziwej nagonki na arcybiskupa Henryka Hosera. Znamienne jest to, że, jak powiedział mi teraz jeden ksiądz, że tekst o zagrożeniach duchowych wisiał na stronie warszawsko-praskiej już chyba 2 lata, a dopiero teraz ktoś to wyciągnął. Wnioski nasuwają się same.
Co zaś do samych „Wojowniczych Żółwi Ninja”, rozwinę teraz swój zamysł umieszczenia ich na liście. Po pierwsze „Ninja Turtles” to fikcyjni bohaterowie komiksu, serialu animowanego oraz filmów fabularnych. Choć podana w pop-kulturowej formie dotyczy poważnego zagadnienia historycznie istniejących japońskich wojowników ninja. Warto poczytać na ten temat. Po drugie chodzi o klimat duchowy, który film może wytworzyć w myśleniu człowieka, zwłaszcza młodego.
F: Natemat.pl również wytyka Księdzu lękową postawę względem chińskiej porcelany.
Tutaj również warto sięgnąć do tekstu i dostrzec cały kontekst mojej wypowiedzi, która dotyczy porcelany chińskiej z napisami. Porcelany, która służy do kultu lub jest wręcz jej przedmiotem. Ja nie mam nic przeciwko kulturze chińskiej, lecz wyczulam na przedmioty jej kultu. Kultura Dalekiego Wschodu, o ile jest po prostu kulturą użytkową, jest dobra, chyba że zawiera złą symbolikę. Natomiast kulty wschodnie, nieraz skierowane bywają ku demonom i wówczas jako egzorcysta, wypowiadam się że jest to niebezpieczne.
F: Na koniec zapytam o najważniejsze, jak Ksiądz by argumentował kiedy ktoś zarzuca, jak to napisano w Gazecie Wyborczej „Nie uprawiajmy teologii lęku i duszpasterstwa męki". Tylko uprawiajmy teologię Ewangelii.” Dlaczego jest to teologia Ewangelii.
Nie czytałem tekstu, do którego odnosi się Pani. Odpowiadając jednak na podane cytaty w żadnym wypadku nie uprawiam teologii lęku i duszpasterstwa męki. Setki ludzi, z którymi się spotykam, 180 osób z mojej Wspólnoty żyje w autentycznej wolności i radości bez wchodzenia w przestrzenie zagrożeń duchowych. Odpowiedzialnie traktują życie, rodzinę, wielu z nich pełni odpowiedzialne zadania. Wniosek: można być szczęśliwym, normalnym człowiekiem radykalnie zachowując I przykazanie Boże. Dlatego żaden lęk i żadne duszpasterstwo męki.
Po drugie Ewangelia zawiera radykalizm pójścia za Jezusem, porzucenie tego, co nie jest zgodne z Bożym Słowem i nauką chrześcijańską. W naszej wierze chodzi przede wszystkim o darmowe zbawienie w Jezusie Chrystusie, a więc o doświadczenie miłosierdzia i przejście ze ciemności do Światła. Następnie posiadając nowe życie konieczne jest odpowiednie kształtowanie swoich decyzji, słów, po prostu stylu życia – zrywanie z grzechem, troska o świętość.
Po trzecie, Ewangelia to nie nasze miłe bycie wobec ludzi, ale Boże Słowo, które niesie prawdę. Wobec tego zawiera podstawowe orędzie chrześcijańskie: Bóg kocha; człowiek jest grzesznikiem i zasługuje na śmierć; Jezus odkupił człowieka; człowiek winien odpowiedzieć wiarą, nawróceniem i przyjęciem Jezusa za jedynego Pana; Bóg udziela Ducha Świętego, a człowiek winien wzrastać we wspólnocie. To jest źródło życia, nadziei, wolności. Widzę to w wielu osobach, które zrywają z grzesznym życiem i rozpoczynają życie w Prawdzie.
F: Ostatnia myśl…
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16)
Rozmawiała Maria Patynowska
Sprawa dotyczy treści broszury o tytule „Podstawy Walki Duchowej. Zestaw pytań przygotowujących do modlitwy o uwolnienie, przydatny do rachunku sumienia.”
Poprawna, autoryzowana wersja druku została przez portal Frondy opublikowana tutaj: http://www.fronda.pl/a/egzorcysta-oto-zestaw-pytan-przygotowujacych-do-modlitwy-o-uwolnienie,29710.html Jest częścią książki: P. Sawa, M. Pietroszek/, Zwycięstwo Światłości. Teoretyczno-praktyczny przewodnik po walce duchowej i zagrożeniach wiary/, wydanej przez Edycję św. Pawła w 2011, mającej imprimatur i recenzję ks. prof. A. Zwolińskiego.
Ks Przemysław Sawa, jest doktorem teologii, adiunktem z Zakładzie Teologii Dogmatycznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach; założycielem i dyrektorem (moderatorem) Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji śś. Cyryla i Metodego w Bielsku-Białej; członkiem Senatu Ogólnopolskiego Porozumienia Katolickich Kerygmatycznych Szkół Nowej Ewangelizacji; członkiem Ekipy Krajowe Szkół Ewangelizacji św. Andrzeja. Jest jednym z trzech egzorcystów w diecezji bielsko-żywieckiej. Prowadzi kursy ewangelizacyjne, formacyjne, rekolekcje dla wspólnot, parafii w kraju i za granicą.