Kiedy Emmanuel Macron relatywizuje rosyjskie zbrodnie i „negocjuje” z Putinem, niepokojącymi planami wobec Rosji dzieli się jego konkurentka w walce o fotel prezydenta Francji. Marine Le Pen oświadczyła na konferencji prasowej w Paryżu, że jeśli wygra wybory, będzie dążyć do… zbliżenia strategicznego NATO i Rosji po zakońćzeniu wojny na Ukrainie.
Szefowa Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen jest uważana za polityka prorosyjskiego. W czasie kampanii wyborczej często wypominano jej wypowiedzi na temat Władimira Putina. Pytana o swoje związki z prezydentem Rosji na dzisiejszej konferencji prasowej zapewniała, że „broniła tylko interesu Francji i wyłącznie jej interesu”. Zauważyła też, że w podejściu do Rosji bardzo wiele łączy ją z urzędującym prezydentem.
Le Pen stwierdziła, że chce, aby Francja opuściła zintegrowane dowództwo NATO.
- „Wybrana na prezydenta, opuszczę zintegrowane dowództwo, ale nie zrezygnuję z artykułu piątego o wzajemnej ochronie między członkami Sojuszu Atlantyckiego”
- powiedziała,
- „Nie oddam naszych wojsk ani pod zintegrowane dowództwo NATO, ani pod przyszłe dowództwo europejskie”
- dodała.
Zapewniała też, że jako prezydent będzie dbać o bliską współpracę Francji z Polską i Niemcami w ramach Trójkąta Weimarskiego.
kak/PAP