Decyzja Sądu Konstytucyjnego w Kolumbii wywołała wściekłość zwolenników zabijania nienarodzonych. Stosunkiem głosów 6:3 sędziowie pokoju odmówili 2 marca dopuszczalności aborcji w ciągu pierwszych 16 tygodni ciąży. Tym samym ratyfikowali werdykt z roku 2006, który dopuszcza zabijanie nienarodzonych „tylko” w trzech przypadkach: gdy życie kobiety jest zagrożone, ciąża jest wynikiem gwałtu lub dziecko wadliwie się rozwija.
Kolumbijski prezydent Iván Duque Márquez, powiedział jeszcze w lutym: „Jestem za życiem. Wierzę, że życie zaczyna się od poczęcia”. Prezydent uznał werdykt za „ważny”. Kolumbia należy do krajów w Ameryce Łacińskiej, które wciąż bronią życia nienarodzonych, obok takich państw jak Haiti, Salwador, Republika Dominikany, Nikaragua, Honduras czy Surinam.
Znana na świecie afrykańska obrończyni prawa nienarodzonych do życia – Obianuju Ekeocha – powitała decyzję sądu na Twitterze zdaniem: „Życie zwyciężyło w Kolumbii!”.
Ogromnego niezadowolenia z braku poluzowania ochrony nienarodzonych nie kryją natomiast ugrupowania i osoby wspierające aborcję. „Stracili szansę zmiany życia kobiet” – zareagowała Mariana Ardila, prawniczka związana z międzynarodową organizacją Women’s Link Worldwide.
Amnesty International, organizacja, która zajmuje się „obroną” praw człowieka, tylko najwidoczniej nie tego najbardziej bezbronnego i niewinnego, jakim jest dziecko w łonie matki, skomentowała werdykt następująco: „Decyzja Sądu Konstytucyjnego Kolumbii, by nie podjąć działań w celu dekryminalizacji aborcji stanowi chybioną sposobność realizacji praw seksualnych i reprodukcyjnych kobiet i innych ludzi, którzy mogą zajść w ciążę w tym kraju”.
jjf/ChurchMilitant.com