Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemiecki kontrwywiad uznał wczoraj, że jedna z najważniejszych partii na niemieckiej scenie politycznej – Alternatywa dla Niemiec jest organizacją ekstremistyczną, która zagraża demokracji. Niemieckie służby stwierdziły, że AfD „działa przeciwko wolnościowemu, demokratycznemu porządkowi państwa”. W praktyce oznacza to m.in., że niemieckie władze będą mogły stosować niejawne metody monitorowania działalności polityków opozycji. Niemieckie służby będą mogły inwigilować partię, która zajęła drugie miejsce w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Do sprawy odniósł się dziś szef dyplomacji Stanów Zjednoczonych Marco Rubio, który stwierdził, że ekstremizmem jest polityka imigracyjna niemieckich władz, przeciwko której AfD protestuje. Wezwał też Berlin do odwołania wczorajszej decyzji, którą określił „tyranią w przebraniu”.
- „Niemcy właśnie przyznały swojej agencji szpiegowskiej nowe uprawnienia do inwigilowania opozycji. To nie jest demokracja - to tyrania w przebraniu”
- napisał na X.com.