„Nawrocki widział dzisiaj Trumpa. Ja go widziałem w sobotę na Watykanie. I też się razem modliliśmy. I też nie byłem sam” – szydził w mediach społecznościowych poseł obozu władzy Donalda Tuska Roman Giertych i dodawał: „Czy koszt udziału w „modlitwie” z Trumpem (ok. 10 tysięcy USD) można wliczyć do kosztów kampanii?”.
Zaangażowany w siłowe przejęcie przez obóz Donalda Tuska mediów publicznych były minister Bartłomiej Sienkiewicz nazwał nawet wizytę Nawrockiego za Oceanem – „aktem rozpaczy”.
Tymczasem krótko po godzinie drugiej w nocy czasu polskiego, Biały Dom oficjalnie poinformował za posrrednictwem social mediów o spotkaniu prezesa IPN Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym.
Waszyngton opublikował również zdjęcia z tego wydarzenia.
„Świetna spotkanie z prezydentem Trumpem. To był zaszczyt rozmawiać o świetlanej przyszłości relacji Polska-USA” – skomentował w mediach społecznościowych sam Karol Nawrocki.
Natomiast w rozmowie z Telewizją Republika dr Nawrocki relacjonował, że usłyszał podczas rozmowy od Donalda Trumpa słowa: "You will win", przepowiadające zwycięstwo prezesa IPN w wyborach prezydenckich w Polsce.
Jak trzeźwo ocenił poziom krytyki wizyty Nawrockiego w USA korespondent Polskiego Radia w tym kraju Marek Wałkuski w kontekście uroczystości jaka odbyła się w ogrodzie różanym Białego Domu przed spotkaniem na linii Nawrocki-Trump - „każdy kto zwrócił uwagę, że Nawrocki siedzi obok rzeczniczki Trumpa Karoline Leavitt i szefa komunikacji Białego Domu Stevena Cheunga z pewnością wstrzymał się z pomniejszaniem rangi tej wizyty”.
„Leavitt i Cheung należą do najbliższego otoczenia Trumpa” – dodał Wałkuski.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Wojciech Kolarski w rozmowie na antenie radiowej Jedynki stwierdził, że Karol Nawrocki „pokazał wizytą w Białym Domu, że jest tym politykiem, który może zadbać o to, żeby strategiczne relacje między Polską a Stanami Zjednoczonymi miały swoją kontynuację”.
„To wyraźny sygnał ze strony Karola Nawrockiego, że zależy mu na kontynuacji polityki transatlantyckiej Prezydenta Andrzeja Dudy, a z drugiej strony - wola kontynuowania obecności USA w Polsce” – przekonywał min. Kolarski.
„Oficjalny komunikat Białego Domu o przyjęciu kandydata na urząd Prezydenta RP Karol Nawrocki podnosi tę wizytę na poziom wyższy niż kuluarowy "pull aside" czy "photo opp" i będzie najpewniej solą w oku tych wszystkich, którzy wbrew logice gorąco kibicowali, by przyszły Prezydent RP nie miał w USA dobrych partnerów do spotkań. Tymczasem zrealizowano rozmowę na najwyższym możliwym poziomie. Nawrocki daje jasny sygnał - "Skoro jeszcze nie będąc Prezydentem spotykam się z Prezydentem USA by rozmawiać o polskich sprawach, to mój potencjał do pielęgnowania więzów transatlantyckich i prowadzenia aktywnej polityki międzynarodowej jako Prezydent RP będzie więcej niż solidny". To bardzo dobry znak dla Polski, dla nas wszystkich” – przekonuje były szef polskiej dyplomacji Szymon Szynkowski vel Sęk.
„Trzaskowski u Tuska w Sopocie, Nawrocki u Trumpa w Białym Domu” – napisał z kolei w social mediach szef sztabu Nawrockiego Paweł Szefernaker.
„Czy ja dobrze rozumiem, że jeszcze wczoraj, przed zakończeniem wizyty, masa osób, w tym część korespondentów w USA, cisnęła bekę, że Nawrocki kupił bilet pozwalający mu być „na terenie Białego Domu”, że stoi w trzecim rzędzie, że może popatrzeć z oddali na Trumpa, podczas gdy - abstrahując od realnej wartości takiego spotkania - Nawrocki spotkał się z Trumpem w gabinecie owalnym?” – skomentował dziennikarz wp.pl Patryk Słowik.
„Karol Nawrocki właśnie spotkał się z prezydentem Trumpem w Gabinecie Owalnym. To miejsce ma teraz 2 charakterystyki: 1) podejmuje się tam najważniejsze decyzje na świecie, w tym dotyczące NATO i bezpieczeństwa Polski. 2) Nikt z PO nie ma tam wstępu” – podsumował eurodeputowany Patryk Jaki.