Według ustaleń śledczych, Collegium Humanum miało działać jak „fabryka dyplomów”, a rektor Paweł C. wraz ze współpracownikami miał przyjmować łapówki w zamian za dokumenty potwierdzające ukończenie studiów, które faktycznie się nie odbyły. Prokuratura wskazuje, że proceder obejmował korupcję, poświadczenia nieprawdy, oszustwa finansowe i pranie pieniędzy. Akt oskarżenia liczy 623 strony i zawiera aż 67 zarzutów.

Jacek Sutryk usłyszał cztery z nich. Prokuratura twierdzi, że miał wręczyć korzyść majątkową rektorowi uczelni oraz posługiwać się fałszywym dyplomem MBA w trzech spółkach samorządowych, co przyniosło mu — według śledczych — ponad 495 tys. zł nienależnego wynagrodzenia. Samorządowiec stanowczo zaprzecza, utrzymując, że studia odbył, a dyplom zdobył zgodnie z prawem. W rozmowie z mediami podkreśla, że jest „ofiarą sytuacji” i że zamierza oczyścić swoje nazwisko w sądzie.

Collegium Humanum, założone w 2018 roku, szybko stało się jedną z najbardziej kontrowersyjnych uczelni w Polsce. Jej dyplomy MBA, często uzyskiwane w rekordowo krótkim czasie, otwierały drogę do intratnych posad, szczególnie w spółkach Skarbu Państwa. Wśród absolwentów znaleźli się politycy, menedżerowie i funkcjonariusze służb, co tylko zwiększyło skalę skandalu.

Śledztwo ukazuje ogrom procederu: 78 podejrzanych, 389 zarzutów, 13 osób w areszcie oraz zabezpieczone mienie o wartości 176 mln zł. To jedna z największych afer edukacyjno-korupcyjnych w Polsce, a jej finał może mieć długofalowe skutki nie tylko dla funkcjonowania samorządów, ale też systemu szkolnictwa wyższego.