Pod koniec lipca Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował o skróceniu aresztu wobec ks. Michała Olszewskiego SCJ do 31 sierpnia. W ub. wtorek natomiast prokuratura postanowiła postawić mu nowe zarzuty, tym razem dot. udziału w grupie przestępczej. W ocenie obrony duchownego, celem takich działań jest „obejście” niewygodnej decyzji sądu i przedłużenie aresztu.

- „Wszyscy sędziowie w Polsce będą wiedzieć, że te zarzuty, jeżeli miałyby być stawiane, to powinny być stawiane od razu. To jest jednak stawiane koniunkturalnie, by 31 sierpnia ks. Olszewski nie wyszedł za aresztu. Jeśli sądownictwo da się w to uwikłać, jak dało się uwikłać w immunitet posła Romanowskiego i siłowe zmiany składów, to my jesteśmy w Bantustanie”

- podkreślił jeden z obrońców sercanina, mec. Michał Skwarzyński.

Dziś na antenie Telewizji wPolsce gościł reprezentujący jedną z aresztowanych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości mec. Adam Gomoła, którego red. Wojciech Biedroń pytał, czy zarzuty uczestnictwa w grupie przestępczej mający być podstawą do przedłużenia aresztu dotyczy również jego klientki.

- „Spodziewaliśmy się tego, pisaliśmy do ministra Bodnara, pytając, czy ten zarzut rzeczywiście zostanie postawiony. Nie zdziwiliśmy się w tym zakresie, aczkolwiek jest on kuriozalny, chociażby dlatego, że w przypadku mojej klientki ten zarzut dotyczy okresu, kiedy nie była ona w ogóle urzędnikiem Ministerstwa Sprawiedliwości”

- powiedział adwokat.

Wyjaśnił, jaką korzyść z postawienia tego zarzuty mają prokuratorzy.

- „Każdy, kto troszkę orientuje się w przepisach prawa karnego, procesowego, wie, że zarzut grupy przestępczej jest o tyle wygodny dla prokuratury, że zdejmuje z niej konieczność dowodzenia obawy matactwa. Sam zarzut uczestnictwa w grupie przestępczej niesie ze sobą niebezpieczeństwo, że osoba będąca członkiem takiej grupy może mataczyć, nie trzeba tego dowodzić. Tyle że najpierw trzeba udowodnić samo uczestnictwo w tej grupie przestępczej, a dopiero potem wywodzić z tego jakieś określone wnioski”

- wskazał.

- „Spodziewałem się, że ten zarzut będzie, natomiast dość kuriozalne było dla mnie to, że najpierw ten zarzut pojawi się w przypadku pana ministra Romanowskiego, a dopiero po długim, długim czasie zdecydowano się na postawieniu tego rodzaju zarzutu mojej klientce i pozostałym osobom aresztowanym”

- dodał.