Fundamentalnym zagadnieniem dla zrozumienia i oceny postępowania Benedykta XVI po rezygnacji jest problem emerytury biskupiej. Joseph Ratzinger uznał, że rezygnując z papiestwa, zostanie „emerytowanym biskupem Rzymu”. Benedykt wskazywał, że konsekracja biskupa jest zawsze „relacyjna”, czyli związana z przypisaniem do jakiejś diecezji. Jednak prawdziwą diecezję może mieć tylko jeden biskup – dlatego biskupi pomocniczy otrzymują diecezje fikcyjne, ze starożytnego Kościoła, gdzie dzisiaj już nie ma żadnych struktur katolickich w związku z islamizacją tych terenów. Ich liczba jest jednak ograniczona. Dlatego gdy na skutek reform św. Pawła VI pojawiła się instytucja biskupa emerytowanego, zaistniał problem, co z ich diecezjami. Według Benedykta biskup Pasawy Konrad Landersdorfer jako pierwszy uznał, że nie chce żadnej fikcyjnej diecezji i zamierza być po prostu „emerytem” z Pasawy.
Benedykt stwierdził, iż biskup emeryt „pozostaje w szczególnej relacji byłego biskupa do swojej diecezji”. O ile „całkowicie traci swój urząd”, to „duchowa więź z dotychczasową diecezją” zostaje uznana za „jakość prawną”. „Nie daje ona żadnego udziału w konkretnej treści prawnej urzędu biskupa, ale jednocześnie za rzeczywistość uważa tę więź duchową. Tak więc nie ma dwóch biskupów, ale istnieje duchowy mandat, którego istotą jest wewnętrzne, w Panu, służenie jego dotychczasowej diecezji przez modlitewną obecność w niej i dla niej” Jak podkreślił, ta rzeczywistość prawna odnosi się również do biskupa Rzymu.
„Nie ma już konkretnej prawnej władzy, ale jest duchowe przyporządkowanie, które – choć niewidoczne – nadal pozostaje. To właśnie ta prawno-duchowa forma umożliwia wykluczenie wszelkiej idei równoczesności dwóch papieży: jedna diecezja może mieć tylko jednego swojego biskupa. Jednocześnie wyrażona zostaje duchowa więź, której w żadnym wypadku nie można usunąć.”
>>ZOBACZ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „PONTYFIKAT KRYZYSU”<<
ZARZUTY – KTO MA RACJĘ?
Konfrontowany z zarzutem, że papiestwo ma wymiar ojcowski, którego nie można porzucić, wskazał, iż ojcostwo jest zarówno ontologiczne, jak i funkcjonalne. Dochodzi w pewnym momencie do wymiany pokoleń, gdy ojciec pozostaje nim ontologicznie, ale już nie funkcjonalnie – nie sprawuje paterna potestas, władzy ojcowskiej. Benedykt przyrównał to do obyczaju rolników bawarskich, u których ojciec przekazuje synowi gospodarstwo, samemu przeprowadzając się do niewielkiego domu obok głównego budynku. Tym samym konkretne prawa zostają przeniesione na syna, a ojciec otrzymuje jedzenie, pieniądze i tak dalej „Oznacza to, że pozostaje duchowa strona ojcostwa, ale zmieniają się w odpowiedni sposób konkretne prawa i obowiązki. Nietrudno chyba zauważyć, że struktura ta odnosi się także do biskupa emeryta” – podsumował.
KIM JEST EMERTYOWANY PAPIEŻ?
Problem nie ogranicza się jednak do terminu „emerytowany biskup Rzymu”. W obiegu pozostało przecież także określenie „emerytowany papież”. Co tak naprawdę miałoby to znaczyć? Czy „emerytowany papież” to po prostu skrót myślowy oznaczający to samo, co „emerytowany biskup Rzymu”? Na znajdującą się tu trudność zwrócił uwagę włoski teolog i współpracownik Benedykta XVI, profesor liturgiki i sakramentologii, były konsultant Kongregacji Nauki Wiary ks. Nicola Bux:
W mojej ocenie jednym z najbardziej problematycznych aspektów byłaby idea, wpisana w decyzję papieża Ratzingera, że papiestwo nie jest pojedynczym i niepodzielnym urzędem, ale, przeciwnie, jest urzędem podzielnym, który może zostać „rozpakowany” w ten sposób, że papież może wybrać rezygnację z niektórych funkcji, zachowując dla siebie inne, które nie przechodziłyby wówczas na jego następcę. To oczywiście błędna idea.
CHAOS INTERPRETACYJNY
Dodajmy, że Benedykt XVI nigdy nie postrzegał swojej roli po abdykacji dokładnie w ten sposób: nie pozostawił sobie żadnych funkcji, których miałby rzekomo nie mieć Franciszek. Faktycznie uznał jednak, że papiestwo, jako związane z biskupstwem Rzymu, jest w pewnym duchowym sensie jakby podzielne czy raczej dające się „rozszerzać”, tak jak władza w każdej innej diecezji, gdzie może funkcjonować biskup ordynariusz oraz biskup emeryt. „Porównanie między urzędem papieskim a urzędem biskupim odnośnie do abdykacji z urzędu papieskiego nie jest właściwe” – mówił dalej ks. prof. Nicola Bux.
„Urząd biskupi jest przekazywany przez biskupią ordynację czy konsekrację, wyciskając niezatarte piętno na duszy biskupa. W ten sposób, choć można go zwolnić z niektórych zadań duszpasterskich, zawsze pozostanie on biskupem. Urząd papieski jest przekazywany na gruncie akceptacji elekcji na Stolicę Piotrową, to znaczy poprzez akt woli osoby wybranej, akceptującej powołanie do bycia Wikariuszem Chrystusa na ziemi. Od momentu, w którym wybrana osoba się zgadza, ma pełną jurysdykcję rzymskiego pontyfika.”
Wyjaśnił, że prawo wymaga, aby w sytuacji, w której wybrany nie jest biskupem, przyjął sakrę biskupią, bo papiestwo zakłada wykonywanie urzędu biskupa Rzymu; papieżem jednak jest się od momentu zgody na wybór! „Jeżeli ta sama osoba w jakimś momencie ogłasza, że nie może już dłużej wypełniać powołania do bycia Wikariuszem Chrystusa na ziemi, traci urząd papieski i powraca do kondycji, w której znajdowała się przed udzieleniem zgody na bycie
Wikariuszem Chrystusa na ziemi”.
Chodzi o to, że papiestwo nie jest udzielane na mocy łaski sakramentalnej, nie wyciska niezatartego piętna na duszy. Papież cieszy się łaską Chrystusa, ale łaska ta jest udzielana konkretnej osobie w konkretnym czasie:
Nasz Pan udzielił Piotrowi pojedynczego mandatu – prawnego i duchowego zarazem – i wezwał biskupów, aby wspierali go poprzez komunię, cum et sub Petro (z oraz pod Piotrem). Święty Paweł wyjaśnia to jako sollicitudo omnium Ecclesiarum (troska wszystkich Ko- ściołów). Dlatego nie ma prymatu Piotrowego, którym można by się było podzielić, ale dwie nierozerwalne zasady w permanentnej komunii ze sobą: prymat Piotrowy oraz biskupia praca zespołowa (kolegialność).
Stąd poważny chaos interpretacyjny i poznawczy powstały po rezygnacji Benedykta. Do kwestii relacji między „emeryturą” biskupa Rzymu a papiestwem jeszcze wrócimy, omawiając artykuły kardynałów Gerharda Müllera, Waltera Brandmüllera i Gianf ranca Ghirlandy piszących o problemie złożenia urzędu papieskiego.
FRAGMENT POCHODZI Z KSIĄŻKI „PONTYFIKAT KRYZYSU” PAWŁA CHMIELEWSKIEGO, WYDAWNICTWO ESPRIT