Pod Poznaniem odnaleziono wczoraj dwa fragmenty należącej do firmy SpaceX Elona Muska rakiety Falcon 9. Dziennikarze RMF FM donosili wczoraj, że już we wtorek w południe Polska Agencja Kosmiczna poinformowała resorty obrony, spraw wewnętrznych i administracji oraz rozwoju i technologii, że fragment rakiety w niekontrolowany sposób wejdzie w atmosferę nad terytorium Polski.

- „Resort obrony zapewnia nas jednak, że raport w tej sprawie nie dotarł we wtorek do MON-u. Otwartym zostaje pytanie, co rządzący zrobili z tym ostrzeżeniem. Wiele wskazuje na to, że niewiele. Do środowego popołudnia Polacy żyli w niepewności, czym były ogniste zjawiska na niebie, które obserwowali nad ranem”

- podała rozgłośnia.

Teraz wyjaśniło się, dlaczego ostrzeżenie nie dotarło do resortu obrony.

- „Polska Agencja Kosmiczna wysłała ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu związanym z wejściem w atmosferę nad Polską rakiety Falcon 9 na nieaktualny adres resortu obrony”

- poinformowało ministerstwo.

RMF FM podaje, że w reakcji na tę sytuację, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk wezwał dziś prezesa POLSCY Grzegorza Wrochnę i zobowiązał go do „natychmiastowej weryfikacji i zmiany stosowanych dotychczas przez Agencję procedur powiadamiania”.