O rzekomej obecności Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniu sztabu popieranego przez PiS, obywatelskiego kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego napisała na łamach „Newsweeka” Dominika Długosz.

- „O godz. 11 na Nowogrodzkiej zebrał się sztab wyborczy Karola Nawrockiego. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że spotkanie przebiegło zupełnie inaczej, niż planowali sztabowcy. Jarosława Kaczyński postanowił wkroczyć do gry. Prezes PiS jest niezadowolony z tego jak przebiega dotychczasowa kampania, bo efekty są co najmniej mało zadowalające”

- twierdzi dziennikarka.

- „Zresztą zaraz po zakończeniu narady na Nowogrodzkiej prezes wystąpił na konferencji prasowej. Jego wystąpienie brzmiało trochę desperacko, ale oddaje doskonale to, w jakiej atmosferze miało przebiegać spotkanie sztabu”

- dodała.

Na publikację zareagował za pośrednictwem mediów społecznościowych sam Jarosław Kaczyński.

- „Z zainteresowaniem przeczytałem ostatnio w Newsweeku o mojej rzekomej obecności na spotkaniu sztabu Karola Nawrockiego. Z zainteresowaniem, bo to całkowicie wymyślona historia. Ta sama stara metoda, którą znamy od lat, ale warto o niej przypomnieć - szczególnie członkom i sympatykom naszej formacji”

- napisał.

Prezes PiS wskazał, że mamy do czynienia z operacją, „która ma zasiać wątpliwości i pozbawić nas determinacji”.

- „Taką taktykę stosowano wobec nas zawsze, mieliśmy do czynienia z najróżniejszymi insynuacjami i próbami wbijania klina - a mimo wszystko wielokrotnie wygrywaliśmy. I zawsze wiązało się to z ogromnym wysiłkiem nas wszystkich”

- zauważył.

Kaczyński zaznaczył jednak, że jeszcze nigdy stawka nie była tak wysoka, jak jest obecnie.

- „Musimy zrobić wszystko, żeby wygrać - i wygramy. Zwyciężyć musi Karol Nawrocki”

- napisał.