Wczoraj rano maszynista pociągu zgłosił nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w rejonie miejscowości Życzyn (powiat garwoliński). Na torowisku odkryto duży ubytek i konieczne było zamknięcie toru. Premier Donald Tusk potwierdził dziś, że doszło do aktu dywersji. Torowisko zostało uszkodzone wskutek eksplozji, a celem sprawców prawdopodobnie było wysadzenie pociągu.
Sposób, w jaki rządzący reagują na zdarzenie, nie uspokaja Dawida Wildsteina.
- „Wiecie, co teraz robi Tusk? Rozmawia właśnie z Kierwińskim, Siemoniakiem i kilkoma specami od PRu i nie zastanawia się, jak złapać dywersantów. Nie myśli jakie zastosować mechanizmy obronne. Nie. Analizuje, na kogo zrzucić winę”
- przekonuje publicysta w mediach społecznościowych.
- „Może to kibice racami wysadzili tory? Może uda się oskarżyć Prezydenta? Może jednak zła Rosja, a z Tuska zrobimy dzielnego szeryfa? Chociaż znając poziom infantylizmu i skretynienia tej władzy obstawiam, że to okaże się, że Ziobro wysadził tory. A GW zrobi z tego czołówkę”
- dodaje.
Podkreśla, że „właśnie dlatego ta władza, skrajnie populistyczna, przemocowa, bez idei, grająca na podział i najprymitywniejszy spektakl, jest dziś tak groźna”.
