Rząd w Atenach powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy. Do jego zadań będzie należało m.in. kierowanie akcją ewakuacji zagranicznych turystów.

Na chwilę obecną w operacji uczestniczy ponadto około 30 prywatnych łodzi oraz jednostki straży przybrzeżnej. W stronę wyspy zmierza również okręt greckiej marynarki wojennej.

- W strefie zagrożonej jest spora grupa Polaków, około 1200 osób odpoczywających w ramach wyjazdów zorganizowanych - podkreślił w Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

Jak podają media, pożar na Rodos „rozprzestrzenił się w niedzielę rano w stronę tzw. strefy turystycznej, gdy zmienił się o 180 stopni kierunek wiatru”.

Polityk stwierdził też, że "rozważane jest włączenie się polskiego rządu w ewakuację".

- Cały czas rozmawiamy z greckimi służbami zapewniającymi, że są w stanie bezpiecznie ewakuować i pomóc Polakom w powrocie do domu – przekazał wiceminister Jabłoński.

Cytowany przez AFP z kolei rzecznik straży pożarnej Wassilis Warthakogiannis stwierdził, że „to nie jest pożar, który skończy się jutro, czy pojutrze”, dodając że Grecja będzie się z nim zmagała jeszcze wiele dni

Grecki portal anglojęzyczny eKathimerini informuje, że „ewakuacja około dwóch tysięcy osób przebiegła jak dotąd "bez incydentów" i dotyczyła niespełna 10 proc. lokali turystycznych na wyspie”.

Jak dalej czytamy, greckie władze wezwały do opuszczenia wiosek Pefki, Lindos i Kalathos. Zagrożonych jest tam kolejnych 1000 osób.

Wadze w Atenach ostrzegają przed kolejnymi zagrożeniami pożarowi, których podziewają się w niedzielę na Rodos i w innych rejonach Grecji. Przewiduje się upały nawet do 45 stopni Celsjusza.

Upały w Grecji według tamtejszych meteorologów mają potrwać do do końca miesiąca.