W sobotę pisaliśmy na Frondzie o słowach byłej polskiej mistrzyni mieszanych sztuk walki, która oznajmiła, że przestała chodzić do kościoła na niedzielną Mszę św. Żaliła się również, że podczas sakramentu spowiedzi, jeden z olsztyńskich kapłanów, zwrócił jej uwagę na fakt, że publiczne popieranie przez nią inicjatyw społecznych wymierzonych w siódme przykazanie Dekalogu uniemożliwia przystępowanie do komunii św.

Jędrzejczyk postanowiła nawiązać do całej sytuacji i wdała się wczoraj w mediach społecznościowych w polemikę z jednym z internautów. Podczas tej wymiany zdań, sportsmenka zadeklarowała, że popiera ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, a czarne protesty miały, jej zdaniem, wiele wymiarów i nie ze wszystkimi się zgadzała i utożsamiała.

Joanna Jędrzejczyk przekonywała też, że nigdy nie wyraziła w żadnej formie poparcia dla abortowania dzieci poczętych, ani też nigdy wcześniej nie została o swoje stanowisko w tej sprawie zapytana.

Jednoznaczna deklaracja polskiej mistrzyni świata w kwestii ochrony życia ludzkiego to na pewno ważna rzecz i Joannie Jędrzejczyk niewątpliwie należy się szacunek za to, że zdecydowała się tę sprawę wyjaśnić.