Niestety problem coraz słabszego związku pomiędzy wpływami budżetowymi, a wzrostem PKB, narasta za rządów Platformy, co wyraźnie widać po wykonaniu budżetu za 2024 rok, w którym przypomnijmy mieliśmy wzrost gospodarczy wynoszący 2,9% PKB. Przypomnijmy, że dochody budżetowe w 2024 roku zamiast wyraźnie rosnąć, pod koniec października poprzedniego roku, zostały gwałtownie zmniejszone przez ministra finansów. Jeszcze we wrześniu i październiku poprzedniego roku, minister Domański twierdził, że dochody budżetowe „idą zgodnie z planem, ale pod koniec miesiąca, ten sam minister musiał się przyznać, że do zaplanowanych dochodów budżetowych, zabraknie mu aż 56 mld zł, czyli aż ponad 8% planowanych wszystkich dochodów budżetowych. Pod koniec października bowiem po posiedzeniu Rady Ministrów, dowiedzieliśmy się od premiera Tuska, a później także od ministra Domańskiego, że w związku z niższymi niż planowane dochodami budżetowymi, musimy zwiększyć deficyt budżetowy aż o 56 mld zł, do wręcz astronomicznej wysokości 240 mld zł. Ale o prawdziwych powodach takiego załamania dochodów budżetowych, nie dowiedzieliśmy wcale, zamiast tego były długie wywody o czynnikach od rządu niezależnych, w tym np. tak absurdalnych, jak brak wpłaty z zysku NBP, w sytuacji kiedy bank centralny, informował o tym już rok wcześniej.

Przypomnijmy także, że chodziło o niższe niż planowano dochody z VAT aż o ponad 23 mld zł , niższe z CIT o 11 mld zł, a także  niższe o 11 mld zł  z PIT ( przy czym w tym przypadku  ok. 8 mld zł zostanie przekazane do samorządów, więc faktyczny spadek w pływów z tego podatku, miał wynieść około 3 mld zł). Nie była to „zasługa” niższej inflacji, jak sugerowali wtedy premier Tusk i minister Domański, a przede wszystkim swoistego politycznego przyzwolenia tej ekipy rządowej na „prywatyzację” podatków. Dobitnym tego wyrazem jest „rozkład” aparatu skarbowego, o którym w liście do Donalda Tuska, napisała przewodnicząca związku zawodowego pracowników skarbowości „Alternatywa”. W tym  swoistym akcie oskarżenia, w którym zawarto aż 10  poważnych zastrzeżeń, znalazły się między innymi informacje: o rozwiązywaniu komórek zwalczania przestępczości podatkowej i powoływanie w ich miejsce komórek analitycznych, o braku jakiegokolwiek rozliczania urzędów celno- skarbowych za wyniki zwalczania przestępczości podatkowej, o „karuzelach kadrowych” na stanowiskach kierowniczych w tych urzędach, czy zakazie przeprowadzania kontroli bez wcześniejszego zawiadamiania podatników podejrzewanych o przestępstwa podatkowe.

Ponieważ minister finansów zaprezentował już szacunkowe rozliczenia wykonania budżetu w całym 2024 roku, z których wynika, że ostatecznie deficyt budżetowy wyniósł 211 mld zł, tyle tylko, że wydatki budżetowe wykonano tylko 96 %, gdyby zrealizowano wszystkie wcześniej zaplanowane wydatki deficyt wyniósłby ponad 242 mld zł, a więc byłby wręcz wyższy od tego zaplanowanego (240 mld zł). Coraz słabszy związek pomiędzy dochodami budżetowymi, a wzrostem gospodarczym, widać więc wyraźnie po wykonaniu budżetu w 2024 roku, natomiast wynik za styczeń, pokazuje ,że ten problem się pogłębia już od początku roku , mimo tego, że w 2025 roku wzrost PKB ma być jeszcze wyższy i wynieść 3,9% ( tak przynajmniej zapisano w budżecie na 2025 rok).