Berliner Zeitung opublikowała artykuł polskiego publicysty Witolda Mrozka na temat zamknięcia granic przez rząd Tuska.
Mrozek opisał antyimigranckie demonstracje, który odbyły się niedawno w całej Polsce, a udział w nich wzięły środowiska prawicowe, kibicowskie oraz wielu polityków polskiej prawicy. Mrozek dodał, że odbyły się również demonstracje antyksenofobiczne, jednak „żaden lewicowy poseł nie odważył się na udział”.
„Trudno oprzeć się wrażeniu, że politycy boją się, że staną się celem ksenofobicznych kampanii nienawiści, które weszły w Polsce do mainstreamu” – diagnozuje publicysta.
Powołuje się przy tym na przykłady wypowiedzi antyimigranckich w internecie oraz w prawicowych mediach.
Przytoczył także wypowiedź polityka Konfederacji Konrada Berkowicza, który stwierdził, że „ksenofobia jest ważnym elementem systemu odpornościowego wspólnoty narodowej”.
„Rząd Tuska próbuje opanować sytuację – zamiast wpływać na nastroje, chce pokazać, że sam zdecydowanie zwalcza migrację, chociaż polska gospodarka potrzebuje nadal nowych rąk do pracy (…)” – czytamy dalej.
Tusk – w jego ocenie – uległ presji ze strony środowisk prawicowych. Autor streścił także spory w polskim Kościele w kwestii migrantów – z jednej strony powołał przychylne obrońcom granic wypowiedzi biskupów Antoniego Długosza i Wiesława Mehringa, z drugiej – promigrancki list abpa Rysia.
„Dla skrajnej prawicy Tusk pozostanie na zawsze zdrajcą i niemieckim agentem, niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmie w kwestii migracji” – konkluduje autor.