Pakiet ma uderzyć w tzw. „flotę cieni” – tankowce transportujące rosyjską ropę poza oficjalnym systemem handlu – oraz firmy wspierające te działania. Restrykcje mogą zostać ogłoszone jeszcze w tym tygodniu. Ostateczną decyzję ma podjąć prezydent USA Donald Trump.

Kreml nie pozostał obojętny. Ostrzega, że nowa fala sankcji pogorszy relacje dwustronne i może wpłynąć negatywnie na trwające rozmowy pokojowe. Rosja nie zamierza jednak rezygnować ani z żądań terytorialnych, ani ze sprzeciwu wobec obecności NATO na Ukrainie.

Amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent spotkał się z ambasadorami państw UE, by omówić wspólne działania. Przedstawiciele Kijowa biorący udział w spotkaniu podkreślają konieczność twardych gwarancji bezpieczeństwa, zanim dojdzie do zawarcia pokoju.

Tymczasem Rosja żąda przekazania jej pełnej kontroli nad okupowanymi regionami Donbasu. W grze pozostaje również przyszłość Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej oraz zamrożonych rosyjskich aktywów, które mogą posłużyć do odbudowy Ukrainy.