Grobelny urodził się w 1951 roku w Poznaniu i przez większość lat PRL-u nie wyróżniał się z szarzyzny życia w komunistycznym państwie. Ukończył studia na Wydziale Mechanicznym, Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej działając w Zrzeszeniu Studentów Polskich. Nie podjął pracy w zawodzie, za to założył prywatny zakład fotograficzny. O tym, że miał m jakąś smykałkę do biznesu świadczy fakt, że od końca lat siedemdziesiątych potrafił zarobić całkiem spore pieniądze na handlowaniu reprodukcjami z fotografią Jana Pawła II.
Całą Polska kochała wtedy Papieża Polaka, a w oficjalnym handlu papieskich portretów nie było. Tak powstała luka na rynku, w którą doskonale wpasował się zakład fotograficzny Grobelnego. Za zarobione pieniądze Grobelny założył firmę Art. Foto Projekt, która zajmowała się obróbką fotograficzną, a potem w 1988 roku spółkę Dorchem handlującą chemikaliami fotograficznymi. Ale jak podejrzewają dziennikarze, którzy opisywali jego życiową drogę do dużych pieniędzy, musiał u schyłku PRL-u mieć jakieś kontakty z handlarzami walutą, co zazwyczaj wiązało się ze zdobywaniem patronów w kręgach Służby Bezpieczeństwa. Bez tego Grobelny nie przebranżowiłby spółki Dorchem na sieć kantorów wymiany walut. Ale nawet tak atrakcyjna wówczas działalność gospodarcza nie stała się kresem jego ambicji.
W 1989 roku ogłasza powstanie Bezpiecznej Kasy Oszczędności. Był to parabank który zbierał długoterminowe pożyczki od chętnych obiecując niezwykle atrakcyjne i wysokie oprocentowanie. Oferta BKO była o wiele atrakcyjniejsza niż oferty tradycyjnych banków. Aby zrozumieć szybki sukces Grobelnego trzeba przypomnieć specyfikę tamtego okresu. Nagły wybuch kapitalizmu zawrócił w głowie wielu osobom podatnym na agresywną atrakcyjną reklamę. Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych był na terenie całego obozu państw socjalistycznych boomem dla mniej lub bardziej podejrzanych inicjatyw, w których pomysł zakładał się na tworzeniu tzw. piramid finansowych. Stojący za nimi finansowi macherzy specjalizowali się w tworzeniu wrażenia solidności przy jednoczesnej obietnicy szybkich i efektownych zysków. Zwierzyną, na którą polowali byli ludzie, którzy uciułali drobne, a nawet niekiedy średnie majątki na handlowaniu np. na wyjazdach do Turcji czy Węgier, co było najczęstszym sposobem zbierania niewielkich kapitalików i teraz gdy, jak przypuszczali, kapitalizm ruszył już pełnym gazem chcieli te swoje „kapitały zakładowe” szybko pomnożyć.
Jak każda bańka finansowa kasa Grobelnego, nie żałowała pieniędzy na reklamę i umiejętnie chwaliła się rosnącą ilością Polaków, którzy złożyli w niej swoje oszczędności. BKO proponowało najwyższe stopy oprocentowania na rynku w stosunku rocznym. Na okres dwóch lat obiecywała zwrot w postaci trzystu procent powierzonych sum. Lokata na rok miała przynieść 250 procent. A na okres sześciu miesięcy 180 procent. Początkiem końca Grobelnego był cios w jego obietnice, że w każdej chwili obiecuje wymianę złotówek na dolary. Przestało to być możliwe gdy 1 stycznia 1990 roku wprowadzono pełną wymienialność złotego i sztywny kurs dolara.
Ile osób dało się omamić Grobelnemu? W mediach liczbę takich naiwniaków szacowano na około dziesięć tysięcy osób, którzy mieli wpłacić około 25 miliardów starych złotych. Gdy konstrukcja finansowa BKO zaczęła się sypać w czerwcu 1990 roku Grobelny uciekł do Niemiec. Miesiąc potem, w lipcu, biura BKO zaczęły być oblegane przez tłumy klientów, którzy chcieli odzyskać swoje pieniądze. Przerażeni szefowie oddziałów próbowali uspokajać nastroje, ale działał już zabójczy dla każdej instytucji finansowej efekt paniki wśród ludzi, którzy złożyli tam pieniądze całego życia.
Za Grobelnym zostały rozesłane listy gończe. Bezpieczną Kasę Oszczędnościową przejął syndyk masy upadłościowej który wypłacił klientom około siedem miliardów złotych ale to było około 25 procent wartości tych pieniędzy, które klienci wpłacali w szczytowym momencie popularności BKO jesienią 1989 roku. W końcu niemiecka policja aresztowała Grobelnego, który został przekazany polskim organom ścigania. Proces Grobelnego trwał bardzo długo i dopiero w 1996 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie skazał go na 12 lat więzienia za zagarnięcie pieniędzy klientów banku.
Rok później Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok i Grobelny wyszedł na wolność. Ale Grobelnego nie czekało już nic zbyt dobrego w życiu. Żył w ubóstwie, a w kwietniu 2007 roku znaleziono jego zwłoki. Założyciela BKO ktoś zakuł nożem. Spekulowano, że mogła być to zemsta któregoś z poszkodowanych przy okazji bankructwa BKO lub były to jakieś porachunki mafijne za niespłacenie pożyczki. Afera Bezpiecznej Kasy Oszczędności była wyjątkowo efektownym ostrzeżeniem przed parabankami. W Rosji podobny charakter miała katastrofa piramidy finansowej MMM. Ona też pozbawiła dziesiątki tysięcy Rosjan oszczędności całego życia.
Piotr Semka