Jak podkreśliła Wróblewska, priorytetem jest stworzenie realnego i sprawnego mechanizmu reagowania kryzysowego. – Polskie muzea nie mogą dłużej funkcjonować w oparciu o teoretyczną koncepcję bezpieczeństwa – powiedziała. Przygotowywane działania mają charakter prewencyjny, ale oparte są na doświadczeniach zebranych po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku.

Za opracowanie planu odpowiada pułkownik Maciej Matysiak – były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. – Potrzebowaliśmy osoby, która zna się zarówno na wojsku, jak i na zarządzaniu kryzysowym – tłumaczyła minister.

Ewakuacja ma dotyczyć nie tylko obrazów i rzeźb, ale również unikatowych instrumentów muzycznych i bezcennych książek. Do końca 2025 roku każda z instytucji kultury ma przekazać listę obiektów zakwalifikowanych do ewakuacji priorytetowej. Część z tych dóbr mogłaby trafić na czas wojny do zaprzyjaźnionych państw zachodnich – trwają w tej sprawie rozmowy dyplomatyczne.

Plan ewakuacji powstaje na bazie doświadczeń ukraińskich muzealników, którzy dzielili się swoją wiedzą z polskimi instytucjami. Hanna Wróblewska zaznaczyła również, że temat został poruszony na nieformalnym spotkaniu ministrów kultury UE, gdzie uzyskał szerokie zrozumienie.

– Nie da się ewakuować wszystkiego, dlatego potrzebna jest kategoryzacja – mówi Wróblewska. Dzieła zostaną skatalogowane w sposób umożliwiający ich precyzyjne śledzenie i ewentualny odzysk.

Minister przypomniała, że Polska nieprzerwanie podejmuje działania na rzecz odzyskania zrabowanych dzieł sztuki z okresu II wojny światowej. Co roku do kraju powraca średnio ok. 20 obiektów z Niemiec, USA i innych państw. – Ale wiele z nich nadal pozostaje poza granicami – zauważyła.