Była premier opublikowała nagranie, na którym odniosła się do wyborów w Stanach Zjednoczonych.

- „Właśnie idę na posiedzenie komisji. Będziemy spotykać się z kandydatem na komisarza. Będziemy zadawać pytanie. Ale dzisiaj ten najważniejszy temat polityczny, który wszystkich bardzo zajmuje to wybory w Stanach Zjednoczonych. Wszyscy zadają sobie pytanie: Donald Trump czy Kamala Harris? Czy kobieta może zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych? Czy kobieta może zostać prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej? Zobaczymy”

- powiedziała Beata Szydło.

Niektórzy komentatorzy odebrali tę wypowiedź jako wyraz chęci startowania w wyborach prezydenckich. Wcześniej jednak kierownictwo partii wskazywało na badania, wedle których w 2025 roku większe szanse na zwycięstwo ma mężczyzna. Dziennikarze o wypowiedź byłej premier zapytali prezesa PiS.

- „Ja bym nie nadinterpretował wypowiedzi pani premier Beaty Szydło. To nie ja stwierdziłem, że kobieta w najbliższych wyborach raczej nie wchodzi w grę, tylko badania to pokazały. Relacjonowałem wyniki badań prowadzonych na prowincji, w Polsce lokalnej. Badań fokusowych. Jeżeli wziąć pod uwagę nazwiska kandydatów, to akurat nazwisko pani premier tam się nie pojawiało”

- wyjaśnił Jarosław Kaczyński.

Dziennikarka TVN24 dopytała, czy słowa Beaty Szydło można odebrać jako groźbę jakiejś politycznej wolty.

- „W żadnym razie nie biorę pod uwagę tego elementu, który pani podniosła, elementu groźby. Jeżeli ktoś chciałby zaprzeczyć swojemu życiu i bardzo ułatwić sytuację drugiej stronie, ale absolutnie nie wierzę, żeby to była Beata Szydło”

- podkreślił prezes PiS.