Jak podkreślił duchowny, Antychryst „będzie przypominał bardziej rodzaj bomby drobinkowej, która gdyby wybuchnie, wszystkich zainfekuje swoją zawartością”.
Jako przykład podał serial „Królestwo”, w którym w jednym z kopenhaskich szpitali. „Nikt nie zdaje sobie sprawy, że z podziemia szpitala zaczyna wydobywać się »coś«. To »coś« zaczyna przenikać i spowijać ludzi, nie pozostając bez wpływu na ich sposób zachowania”.
Zwrócił też uwagę, że „postać Antychrysta może pojawiać się nie tylko w świecie, ale i Kościele pod powłoką tak zwanej synodalności”.
Według duchownego Antychryst może także ukrywać się w każdym z nas w postaci czegoś, „co walczy przeciwko Chrystusowi”, ale także „wstrzymuje Jego powrót i czyni ten świat nieznośnym”.\
Przypomniał też koncepcję grzechu strukturalnego, o którym mówił św. Jan Paweł II i nazwał to „kulturą śmierci”.
W opinie ks. Skrzypczaka sposobem i możliwością obrony przed tym „czymś” powinno być zastosowanie wezwania Jezusa do czasów ostatecznych: Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie.
„Żywa wiara i szczera nawrócenie chrześcijan jest katechonem, tym co może powstrzymać pojawienie się Antychrysta, czy pod postacią duchowości, czy cywilizacji Anomosa” – podkreślił ks. prof. Robert Skrzypczak.