Fulla Horak urodziła się w 1909 roku w Tarnopolu. Odebrała wychowanie w wierze katolickiej, jednak sama wiarę straciła i odeszła od Kościoła. Skończyła filozofię i podjęła się pracy jako nauczyciel muzyki. Odrzucenie wiary nie było jednak dla niej jedynie prostszym sposobem na życie, wybraniem alternatywy bez pytań o Boga, wieczność, przyczynę i cel. Przeciwnie, te pytania stale jej towarzyszyły. Zmagając się z nimi, w końcu znalazła odpowiedź i wróciła do tego, od czego wcześniej odeszła. Przylgnęła do Boga.
W czasie II wojny światowej była łączniczką AK. Później zesłana na Syberię, spędziła 10 lat w „piekle na ziemi”. Po powrocie do Polski zamieszkała w Zakopanem.
W 1936 roku rozpoczęły się w jej życiu mistyczne wizje. Dostępowała objawień św. Magdaleny Zofii Barat, założycielki Zgromadzenia Najświętszego Serca. Święta, przybywając z „innego świata”, rozpoczęła formację wieloletniej ateistki, rozpalając w niej miłość do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Doświadczała też objawień innych świętych, jak np. św. Andrzeja Boboli czy św. Jana Bosko.
Pouczenia świętych zapisywała w dzienniku. W nich też zawarła opisy nieba, czyśćca i piekła, które widziała w swoich wizjach.
- „Życie ludzkie jest krótkie, więc przemijające. Cierpienia czyśćcowe są długie i sroższe od najcięższego życia! Męka na wieki potępionej duszy przechodzi swą potwornością naszą wyobraźnię. Nie ma w naszych pojęciach niczego z czym by ją można porównać. A wiekuiste szczęście, które Bóg przeznaczył zbawionym, szczęście, o którym wiem od Tych, którzy je już przeżywają, przewyższa wszystko, a zarazem jest warte tego, aby dla zdobycia go przezwyciężyć całą słabość naszej skażonej natury! Bóg obiecał wieczną szczęśliwość wszystkim, którzy Go kochają, i Słowa dotrzyma!” – napisała w książce wydanej pod tytułem: „Święta Pani”.
Fulla Horak stała się wielką apostołką modlitwy za dusze cierpiące w czyśćcu. Przekonywała, że nasza modlitwa i wyrzeczenia mogą przynieść wielką ulgę w niewyobrażalnych cierpieniach tych dusz. Miała też szczególne nabożeństwo do Anioła Stróża.
- „Gdyby ludzie umieli żyć pełnym życiem duchowym, czuliby przy sobie tego najmilszego towarzysza” – pisała.