„Wszechobecny szum medialny sprawia, że wydaje się, iż inwazja jest nieunikniona. Ale co z innym scenariuszem, w którym deeskalacja jest bardziej prawdopodobna? Taki tok przedstawia Leonid Bershidsky. W skrócie, Putin zastawił pułapkę na Gruzję w 2018 roku, aby wykonać niszczycielski pierwszy ruch i – biorąc pod uwagę dozbrajanie wojsk Ukrainy – być może miał nadzieję na ponowną prowokację” – czytamy na portalu forsal.pl.
W dniu wczorajszym rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow panicznie zareagował na oświadczenie szefowej brytyjskiego MSZ Liz Truss, która stwierdziła, że w niedługim czasie zostanie zaprezentowany nowy projekt prawa umożliwiający m.in. przejęcie majątków rosyjskich oligarchów. Pieskow zagroził działaniami symetrycznymi. Działania Wielkiej Brytanii określił jako „skrajnie niepokojące”, zaznaczając że są to „bezpośrednie groźby po adresem biznesu”. Stwierdził też, że działania rządy na Wyspach „podkopują atrakcyjność inwestycyjną i w ogóle atrakcyjność Wielkiej Brytanii jako takiej”.
W podobnym tonie pisze na serwisie Bloomberg Lara Williams.
By prezydent Rosji poczuł prawdziwy ból, niepokojąc Ukrainę, musi wiedzieć, co czują jego współobywatele – czytamy.
Rosyjska armia jest obecnie – jak wynika z ocen ekspertów - piątą co do wielkości na świecie. Głównym żądaniem Rosji natomiast jest obecnie powstrzymanie ekspansji NATO. - Prezydent Rosji Władimir Putin zażądał gwarancji, że Ukraina nigdy nie zostanie dopuszczona do sojuszu, i zażądał wycofania się z Europy Wschodniej. To oczywiście jest nie do przyjęcia dla sojuszników – czytamy.
Prezydent USA Joe Biden wyprzedził cios Rosji i umożliwił zachodnim dostawom broni przemieszczanie się na Ukrainę, co osłabiło rosyjskie akcje i walutę.
Jakie mogą być dalsze skuteczne środki przeciwdziałania taktykom Kremla?
„Jedność jest jego najsilniejszą bronią” – pisze Blommberg.
„Jeśli Zachód zdoła się zebrać, by podjąć skoordynowaną reakcję, wyzwaniem będzie ukaranie Putina w języku, który rozumie najlepiej – poprzez jego portfel i portfele jego przyjaciół” – czytamy dalej.
Max Hastings uważa, że pomimo skuteczności sankcji gospodarczych wobec Rosji są one zdecydowanie nie wystarczające.
„Jedyną sensowną bronią jest atak na fortuny i styl życia kremlowskiej kliki gangsterów, posiadane i inwestowane na całym świecie” – stwierdza.
mp/forsal.pl/bloomberg