Zbierzmy fakty.
To 30% więcej odsłuchanej kopii nagrań rozmów w kokpicie. 5 lat... oto osiągniecie. Kolejny monthy pyton.
Te stenogramy są oczywiście od... Rosji! Zrobione na podstawie udostępnionych przez ludzi Putina nagrań, udostępnionych w... lutym 2014. Wtedy kiedy mordowano na Majdanie a Rosja rozpoczęła wojnę z Ukrainą.
Wiarygodnie, nie ma co...
Co dalej? Okazuje się, że stenogramów tych nie udostępniono śledczym od komisji Laska, a za to... "wyciekły" do RMF-u.
Jak brzmią te stenogramy? Jakby pisała je Paradowska z Żakowskim podczas popijawy, słuchając dyskusji Michnika z Czuchnowskim. Miodzio.
Wśród wielu rzeczy, które oburzyły RMF dowiadujemy się m.in., że ktoś z pasażerów... w samolocie... uwaga... trzymajcie się poręczy... PIŁ PIWO!
5 lat śledztwa i tak wstrząsające ustalenia. Warto było czekać.
I tylko ciśnie się na usta proste pytanie- czy, zgodnie ze standardami III RP, teraz nasza władza wyślę do RMF-u ABW? Jak myślicie?
Ale tak naprawdę to wszystko mało istotne.
Wrzutka ma cel oczywisty. Mam uwierzyć, że puszczono to "przypadkiem" 3 dni przed rocznicą? Tuż przed wyborami prezydenckimi? Sprawa oczywista.
Kandydat PO w wyborach zaczął się bać, obóz władzy zaczął się bać, czas przerzucić dyskusję merytoryczną na "awanturę o Smoleńsk". Wtedy może zadziała odruch pawłowa u części, a i slogan Komorowskiego- "zgoda" przestanie brzmieć jakby go napisał przedszkolak.
Ja się na to nie piszę.
Ale wiem jedno.
W normalnym państwie po 5 latach od katastrofy mielibyśmy gruntowne śledztwo i rezultaty.
W III RP? "Wyciek" jakiegoś niby tajnego materiału, 30% więcej odsłuchu kopii uzyskanej od Rosji i nadal wszystkie dowody u Putina.
Ciężko o większe oskarżenie tego państwa i ludzi nim rządzących.
Dawid Wildstein/salon24.pl