Po uzyskaniu rosyjskiego obywatelstwa Gerard Depardieu otrzymuje od swoich nowych rodaków coraz więcej dowodów sympatii. W niedzielę władze wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej Republiki Mordwińskiej zaproponowały francuskiemu aktorowi objęcie teki ministra kultury.

 

Francuz dyplomatycznie podziękował, oświadczając, że przyjąć taką ofertę mógłby dopiero po głębszym poznaniu mordwińskiej kultury. Jak zaznaczył, może to nastąpić podczas kolejnych jego wizyt w republice. W stolicy regionu, Sarańsku, dostał też propozycję osiedlenia się. Władze Mordowii zachęcały aktora do wybrania sobie mieszkania bądź domu.

 

Witamo go tam zresztą jak głowę państwa. Na lotnisku obecni byli prezydent Mordowii Władimir Wołkow, szef parlamentu i mer miasta. Także na lotnisku Depardieu zaprezentował mediom paszport FR, otrzymany w Soczi, nad Morzem Czarnym, podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

 

Depardieu spacerował po Sarańsku. Zwiedził zabytki, obejrzał m.in. jedyny w Rosji pomnik Jemieliana Pugaczowa, przywódcy buntu chłopskiego z 1774 roku. Aktor niejednokrotnie mówił, że jego marzeniem jest zagranie tej postaci. Zajrzał też do soboru św. Fiodora, gdzie dostał ikonę.

 

Francuski gwiazdor dostał obywatelstwo Rosji na mocy dekretu Władimira Putina. Kreml podkreślił zasługi Depardieu dla kultury i kinematografii rosyjskiej. 64-letni aktor wyraził zadowolenie z tej decyzji i zapewnił o sympatii dla Putina. Wychwalał także rosyjską demokrację. Nasiły się nawet pogłoski na temat możliwej przeprowadzki aktora do Rosji.

 

JW/Polskieradio.pl/PAP