„Kobiety dążące do sztucznego poronienia będą mogły zażyć obie pigułki – mifepristone i misoprostol – w domu do dziesiątego tygodnia ciąży – według rzecznika rządu” Wielkiej Brytanii. „Lekarze wyślą pigułki do pacjentki po skonsultowaniu się z nimi przez telefon albo połączenie wideo”.

 

Oznacza to, że rząd Wielkiej Brytanii po raz kolejny zmienił zdanie. W zeszłym tygodniu wycofał się z wytycznych pozwalających na zabijanie nienarodzonych dzieci w warunkach domowych. Kilka godzin po ich opublikowaniu na stronie rządowej ukazało się sprostowanie Departamentu Zdrowia i Opieki społecznej, że „nie będzie żadnych zmian w regulacjach dotyczących aborcji”.

W tym tygodniu jednak ponownie dopuszczono wykonanie aborcji w warunkach domowych. „Rządowa decyzja pozwalająca kobietom na zażycie obu pigułek aborcyjnych w domu, będzie ograniczona do dwóch lat albo do końca kryzysu związanego z koronawirusem”.

Liz Parsons z organizacji obrońców życia „Life” powiedziała: „Te znaczące zmiany sprawią, że będzie niemal niemożliwe ujawnienie ukrytych kwestii zdrowia psychicznego – przymusu lub znęcania się – pozostawiając te kobiety bez rzeczywistej pomocy i wsparcia, których rozpaczliwie potrzebują”.

„Rząd bez skrupułów zaprzecza swojemu stanowisku raz jeszcze (...) – dodała Parsons. – To absolutna hańba, że lobby aborcyjne wykorzystuje straszną sytuację, w jakiej się znajdujemy, w przypadku Covid-19, by podżegać do największej zmiany w ustawie aborcyjnej z roku 1967, jakiej nie widzieliśmy od wielu lat, bez jakiejkolwiek konsultacji publicznej”.

Obrońcy życia zwracają uwagę także na fakt, że stosowanie procedury wywołania sztucznego poronienia przy pomocy mifepristone’u i misoprostolu jest również zagrożeniem dla zdrowia zarówno psychicznego, jak i fizycznego samych matek.

jjf/catholicnewsagency.com, ChurchMilitant.com