To są w pewnym sensie próby zastraszania oraz wpływania na opinię publiczną. Jeśli ktoś, kto ma wpisane, że dostarcza w przestrzeń publiczną – akurat taka jest misja Fundacji Narodowego Dnia Życia, która jest realizowana na przykład poprzez marsze – wartości, które sprawiają, że ludzie są szczęśliwi, a jest na liście organizacji, które są postrzegane jako niepoprawne, czy wręcz stanowiące zagrożenie, to co chcą promować ci, którzy taką listę tworzyli?
Podobne obserwacje miałem już dużo wcześniej, kiedy zaczynaliśmy robić marsze. One na początku nie cieszyły się zbyt wielką popularnością. Miałem nieraz takie wrażenie, że gdybyśmy robili marsz dla śmierci to byłoby mniej wątpliwości i problemów niż wtedy, kiedy robimy marsz dla życia. Na szczęście w Polsce od wielu lat ta sytuacja się zmienia. To tylko pokazuje, że elity polityczne są oderwane od rzeczywistości społecznej. Ten proces się pogłębia, a lista EPF to kolejny dowód na to, że elity polityczne w ogóle nie rozumieją, czym żyją normalni ludzie.
Normalni ludzie potrzebują wrażliwości, ciepła, wsparcia, miłości. Chyba o to w życiu chodzi, a my się tym zajmujemy, chcemy o tym przypominać. Jeżeli zostaliśmy wpisani na listę organizacji co najmniej podejrzanych, to rozumiem, że te ciała, które ją sporządziły, mają intencje zupełnie inne od tych, o których ja przed chwilą mówiłem. Rozumiem, że chodzi im zatem o sianie niepokoju, podejrzliwości, a jeśli nie miłości, to pogardy i nienawiści Myślę, że to wszystko wpisuje się w obraz debaty, o której często mówił Jan Paweł II, a także Benedykt XVI. Mamy do czynienia z wojną cywilizacyjną między cywilizacją życia, a cywilizacją śmierci. Ta ostatnia ma także taki wymiar, że jest cywilizacją pogardy i przemocy. Lista EPF jest ewidentnym tego dowodem. Wpisano na nią ludzi, co do których odczuwa się pogardę. Pytanie, czy zostanie zrealizowany kolejny punkt, czyli przemoc. Mam oczywiście nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. A ponieważ społeczeństwo także potrafi wybrać to, co dla niego jest dobre, czyli raczej nie pogardę i przemoc, to wygramy.
Większość ludzi tak właśnie czuje rzeczywistość. Taka jest nasza natura, że wybieramy życie, dlatego nie obawiam się specjalnie. Myślę, że umieszczenie na takiej liście to będzie także zachęta dla dużej części społeczeństwa, aby brać sprawy w swoje ręce. Jest jasne – jeśli my nie będziemy aktywni, to druga strona załatwi za nas nasze problemy. Ja bym tylko chciał, aby tego typu dokumenty wzbudzały w nas większą determinację i chęć działania oraz zmieniania świata w tym kierunku, jaki uważamy za najlepszy.
Not. Marta Brzezińska
O liście EPF czytaj TUTAJ.
Komentarz ks. Roberta Skrzypczaka TUTAJ.