- Zastanówmy się, skąd się bierze w naszych sporach nienawiść i pogarda. Jako aktor widzę, gdzie w oczach jest chęć polemizowania, a gdzie w oczach interlokutorów jest pogarda i nienawiść - mówił na antenie RMF FM Jerzy Stuhr, który kilka dni temu sam nazwał wyborców PiS "potomkami chłopów folwarcznych…"

- Skąd się bierze taki zadzior nienawiści? Jak zacząłem się cofać to szedłem tropami Gombrowicza, Witkacego, Wyspiańskiego, Norwida. Dochodziłem do uciemiężenia albo odwetu - dodawał

- To są artyści. Całe życie rozbudzano w nas emocje, żebyśmy te emocje wieczorem ludziom oddali. I mamy rozruchany ten nasz system nerwowy w sposób straszny! - mówił Jerzy Stuhr, odnosząc się do skandalicznych słów Krystyny Jandy, krytykującej politykę PiS. 

- Opanować system nerwowy jest trudno. Ja artystom więcej wybaczam - tłumaczył aktor 

- Nie podoba mi się słowo 'świruj' - jako poloniście. Raczej z filologicznego puntu widzenia - stwierdził. Te wszystkie akcje są takie pół-żartem. A sprawa jest poważna. A tu ciągle żarciki jakieś, nie świruj... - dodał Stuhr.

Robert Mazureek przytoczył dane, które podała "Gazeta Wyborcza", z których wynika, że w miejscowości Kobylin-Borzymy niedaleko Białegostoku, w której jest największy odsetek szlachty w Polsce, 85 proc. głosów dostało PiS, a PO tylko 2,7 proc.

Dziennikarz przytoczył również  cytowanego w "Wyborczej" prof. Raciborskiego, który stwierdził, że teza, iż to chłopi folwarczni głosują na PiS jest kompletnie sprzeczna z faktami.

– Ja nie rozpatruję tego PiS, nie-PiS, tylko Polska. Ja raczej od Wyspiańskiego to wywodzę, "Pon jest taki, a jo taki" - mówi Czepiec. "Pon nos obśmiwajom w duchu" - mówi Czepiec. Ja tym torem idę, w "Szewcach" Witkacego, "Pachołków" Gombrowicza – powiedział Stuhr.

 

bz/rmf fm