Hymn, który powstał na podstawie wiersza Tadeusza Borowskiego, jest śpiewany podczas wielu uroczystości. Jednak jego wykonywanie przez dzieci budzi kontrowersje.

Pojawia się wiele pytań, czy treść hymnu nie jest zbyt okrutna, biorąc pod uwagę dziecięcą wrażliwość. Dyrektor odpowiada, że "dzieci uczą się pierwszej zwrotki i refrenu, na dodatek tylko te ze starszych klas, drugiej zwrotki, tej mocniejszej, nie ma nawet na stronie internetowej placówki". Agata Kowol dodaje, że hymn jest częścią tradycji szkoły, a odejście od niego byłoby dla wielu byłych więźniów ciosem.


Podobnego zdania jest ks. Manfred Deselaers z oświęcimskiego Centrum Dialogu i Modlitwy, który powiedział "Tygodnikowi Powszechnemu", że nie wie, czym można byłoby zastąpić obecny hymn szkoły. "To nie jest zwyczajne miejsce i nigdy nie będzie. Mieszkańcy to rozumieją" – podkreśla.

 

Szkoły Podstawowa im. Pomnik Dzieci Więźniów Oświęcimia w Brzezince. Ta nazwa mówi wszystko. Trudno więc wymagać, aby nagle hymnem była jakaś wesoła pioseneczka. Z drugiej strony należy pamiętać, że wstrząsające słowa śpiewają również małe dzieci. Czy nie pozostawią trwałego śladu w ich psychice? Pozostawmy tę kwestię psychologom. Z całą pewnością, nie można przemilczeć - często bolesnej - historii II wojny światowej i olbrzymiej tragedii, jaką był Holocaust. Pytanie, dlaczego pomysł na zmianę hymnu narodził się akurat teraz, w sytuacji, gdy jesteśmy świadkami wielu prób fałszowania historii?

 

AM/Tygodnik Powszechny/Onet.pl