Warszawski kierowca autobusu miejskiego jest przerażony zachowaniem niektórych pasażerów i obawia się chodzić do pracy.
Relacjonując zachowanie pasażerów na swoim profilu na FB pisze:
- Linia 190 kierunek os. Górczewska, godzina około 6:20-6:40, pasażerów z każdym przystankiem coraz więcej i więcej. Na przystanku Dw. Wileński już widzę, że jest zdecydowanie za dużo. Biorę mikrofon i proszę o opuszczenie części ludzi z pokładu. Wychodzi może jedna, dwie osoby. Ponawiam komunikat, tym razem zero odzewu. Więc według zaleceń ruszam i zgłaszam na Centrale Ruchu przeludnienie pojazdu. Pan przyjął zgłoszenie. Na tym się kończą moje obowiązki
I dalej:
- Szkoda, bo z każdym dniem zarażonych jest coraz więcej, a my nie pomagamy swoim zachowaniem. Szczerze powiem, że zaczynam się bać chodzić do pracy
Co na to urząd miasta Warszawa? Ratusz oświadcza:
- W pierwszej kolejności staramy się zapewnić realizację wszystkich kursów porannych i realizowanych w godzinach szczytów komunikacyjnych
I to zdaje się chyba wyczerpywać obowiązki ratusza? Czy to jest raczej jakaś kpina?
mp/warszawa.naszemiasto.pl/facebook