W rozmowie z portalem tvp.info zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik odniósł się do kontrowersyjnego wyroku TSUE, w którym stwierdzono, że sędziowie państw członkowskich nie mogą odpowiadać dyscyplinarnie za niestosowanie się do orzeczeń trybunałów konstytucyjnych. W ocenie sędziego jest to „prosta droga do sankcjonowania bezprawia”.

Chodzi o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Unii Europejskiej, w myśl którego sądy krajowe nie muszą stosować się do orzeczeń trybunałów konstytucyjnych, jeśli uznają, że naruszają one prawo Unii Europejskiej. Sędziowie z Luksemburga stwierdzili też, że nie można karać dyscyplinarnie sędziów za niestosowanie się do orzeczeń trybunałów konstytucyjnych.

Sprawa zaczęła się w maju, kiedy TSUE nakazał rumuńskim sędziom pomijanie krajowej konstytucji w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Następnie tamtejszy TK orzekł, że TSUE przekroczył swoje kompetencje, wskazując przy tym na wyższość rumuńskiej konstytucji nad prawem UE. Wczoraj, w odpowiedzi na to orzeczenie, TSUE wydał wyrok wskazujący na nadrzędność prawa unijnego, a dziś Komisja Europejska wszczęła procedurę przeciwko Polsce w związku z podważeniem tej nadrzędności.

W rozmowie z portalem tvp.info Przemysław Radzik wskazuje, że orzeczenie to wywoła sprzeciw wielu państw członkowskich.

- „Nie wyobrażam sobie, żeby niemiecki sędzia orzekł wbrew konstytucji i powiedział, że prawo Unii Europejskiej ma pierwszeństwo przed wyrokiem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego”

- stwierdził.

Zaznaczył, że „orzeczenie TSUE godzi w suwerenność państwa”.

- „Państwo może oddać część swoich uprawnień, ale nie w zakresie wymiaru sprawiedliwości. My często zapominamy, że Polska też ma ponad 500 lat tradycji demokratycznej i parlamentarnej. My nie pojawiliśmy się 30 lat temu. Mamy swoje tradycje i nie trzeba nas tego uczyć”

- podkreślił.

Zauważył przy tym, że orzeczenie TSUE ma niszczący wpływ na porządek prawny w państwach UE, również w Polsce. Pozwala on na ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, które w myśl polskiej konstytucji „mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne”.

- „Trybunał pozwala zatem w praktyce polskim sędziom na orzekanie wbrew polskiej konstytucji, czyli łamanie obowiązującego prawa. Można więc ocenić, że orzeczenie TSUE to prosta droga do sankcjonowania bezprawia”

- wyjaśnił.

kak/tvp.info.pl