29-letnia Marina trafiła do szpitala po tym jak poroniła. Aby przeżyć, potrzebowała natychmiastowej transfuzji krwi. Była jednak na tyle przytomna, by nie wyrazić zgody na przetoczenie krwi, podobnie zabronił tego jej mąż. Oboje byli wyznawcami Jehowy. Członkowie tej wspólnoty wierzą, że przyjęcie obcej krwi to sprzeniewierzenie się jednej z najświętszych zasad ich wiary. Marina po kilku dniach zmarła. Dzisiaj, jej matka obarcza winą za śmierć córki Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy.

Prokuratura zajmuje się sprawą już rok. Na wyniki dochodzenia czekają politycy w kilku niemieckich landach, w których świadkowie Jehowy starają się uzyskać status stowarzyszenia prawa publicznego. – Z naszego punktu widzenia wspólnota wyznaniowa, która nawołuje do nieuczestnictwa w wyborach, nie ceni wolności obywateli i odrzuca transfuzje krwi, nie stoi na gruncie konstytucji – mówi otwarcie Günther Oettinger, szef rządu Badenii-Wirtembergii z ramienia CDU. Działania Oettingera mają na celu uniemożliwienie wspólnocie osiągnięcia ich celu. Status stowarzyszeń prawa publicznego mają liczne kościoły chrześcijańskie. Dzięki rejestracji stowarzyszenia możliwe jest uzyskanie wpływów do kas kościołów.

Związek wyznaniowy nie bierze udziału w życiu politycznym. Jego członkowie uważają to za zdradę wierności wobec Królestwa Bożego, nie służą w wojsku, nie biorą udziału w ruchach ekumenicznych, uważając inne religie za będące pod wpływem Szatana. Mimo tej postawy, land po landzie zmuszony jest przyznawać świadkom Jehowy status stowarzyszenia. Zmuszona przez orzeczenie sądu została do tego nawet katolicka Bawaria.

 

JaLu/Rz

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »