O powołaniu wspólnych, ekumenicznych, katolicko-luterańskich parafii w Niemczech mówią dwaj biskupi. Jako pierwszy pomysł taki rzucił ewangelicki biskup Hanoweru Ralf Meister.
- Wielu nie pyta już czy ktoś jest protestantem czy katolikiem, ale czy jest chrześcijaninem - wyjaśniał istotę swojego pomysłu biskup Meister i wyprowadził z tego pomysł powołania wspólnych parafii. Katolicki biskup Heiner Wilmer nieco ostrożniej, ale także pozytywnie wypowiedział się o tym pomyśle.
- Głęboko wierzę, że istnieje o wiele więcej związków niż różnic między dwoma głównymi niemieckimi kościołami - mówił.
- Jako chrześcijanie jesteśmy powołani, by wspólnie świadczyć i głosić Ewangelię - dodał.
- To jak możemy działać wspólnie w kwestii opieki duszpaterskiej jest ważnym pytaniem na przyszłość - zaznaczył i dodał, że trzeba o tym rozmawiać na płaszczyźnie ekumenicznej.
Złośliwie można by powiedzieć, że wspólne parafie - przynajmniej w niektórych miejscach Niemiec - pokazałyby prawdę o tamtejszym Kościele katolickim, który z katolickością ma coraz mniej wspólnego. Jednak na poważnie trudno nie dostrzec, że pomysł ten jest absurdalny z teologicznego punktu widzenia.
Rozumienie Eucharystii, posługi kapłańskiej i kapłaństwa hierarchicznego, samego Kościoła są odmienne w Kościele katolickim i luterańskim, inaczej ujmowanych jest również wiele kwestii antropologicznych i moralnych, to zaś oznacza, że o wspólnym duszpasterstwie nie może być mowy.
A historycznie, warto przypomnieć braciom Niemcom, że pomysł Kościołów unijnych (nie mylić z unickimi) nieszczególnie się w Niemczech, ani gdziekolwiek indziej sprawdził, i to w sytuacji mniejszych różnić, niż te między katolikami a luteranami.
Tomasz Terlikowski/facebook