Rządowi nie udało się „zagłodzić” największej partii opozycyjnej rękami PKW, która ostatecznie nie uległa naciskom i przyjęła sprawozdanie PiS. Zgodnie z prawem, minister finansów Andrzej Domański powinien teraz wypłacić ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego należne środki. Z kolejnych wypowiedzi rządzących, w tym samego premiera wynika jednak, że zignorują oni uchwałę PKW, podobnie jak ignorują niewygodne dla siebie orzeczenia sądów.
- „Oczywiste jest, że (Andrzej Domański) powinien zastosować się do wymagań Kodeksu wyborczego. Tutaj mamy sprawę jasną, tj. art. 150 ust. 6, który mówi o przekazaniu tych pieniędzy”
- powiedział na antenie Polsat News prof. Ryszard Piotrowski.
Zwrócił przy tym uwagę, że środki powinny być wypłacone w terminie dziewięciu miesięcy od dnia wyborów, a okres ten już dawno minął.
- „Więc tutaj nie ma czasu do stracenia, zwłaszcza, że chodzi o prawa opozycji w zbliżającej się kampanii prezydenckiej”
- podkreślił.
Rządzący szukają tymczasem pretekstu do niewypłacenia środków. Wedle prof. Ewy Łętowskiej, taką „podkładką” może być uchwała Rady Ministrów, w której uznano, że składy, w których zasiadają tzw. neosędziowie, nie spełniają wymogów niezależności i bezstronności.
- „Uchwała wiąże ministra, ale nade wszystko wiążą ustawa i konstytucja. Przecież on oświadczył w odpowiednim czasie: Uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom konstytucji, ustawom i innym prawom RP”
- odpowiedział na ten argument gość Polsat News.
Co natomiast, jeśli minister zignoruje Kodeks wyborczy i środków nie wypłaci?
- „Przyjdzie taki moment, że minister będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny”
- przestrzegł konstytucjonalista.