Historia zaczęła się od niewinnego spotkania w sieci. Kobieta, po krótkiej znajomości internetowej, zgodziła się spotkać z mężczyzną w Głogowie. Mężczyzna, pochodzący z jednej ze wsi w gminie Jerzmanowa, zabrał ją do swojej rodzinnej posiadłości. Tam umieścił ją w pomieszczeniu gospodarczym, gdzie rozpoczął się jej czteroletni koszmar. Kobieta była izolowana od świata zewnętrznego i całkowicie uzależniona od swojego oprawcy.

Jak relacjonuje poszkodowana, była regularnie bita, gwałcona i głodzona. Każde, nawet najmniejsze, odstępstwo od oczekiwań oprawcy kończyło się brutalnym karaniem. Kobieta wspomina, że była lepiej traktowana jedynie wtedy, gdy jej stan zdrowia był tak zły, że mężczyzna obawiał się, że może umrzeć.

W jednym z najdramatyczniejszych momentów, kiedy kobieta była w ciąży, mężczyzna zawiózł ją do szpitala w Nowej Soli, gdzie urodziła dziecko. Po porodzie dziecko zostało oddane do adopcji, a kobieta wróciła do swojego więzienia.

Mężczyzna, który dbał o to, by kobieta nigdy nie mogła uciec ani skontaktować się z kimkolwiek, stosował różne metody zastraszania. Gdy musiał ją przewieźć do szpitala, zakładał jej kominiarkę, aby nie mogła zobaczyć, gdzie się znajduje. Kobieta była traktowana w sposób, który trudno opisać – od oblewania zimną wodą po brutalne napaści.

W jednym z najgorszych momentów kobieta trafiła do szpitala z połamanymi kończynami i innymi poważnymi obrażeniami, co niejednokrotnie wymagało interwencji medycznej. Jednak jej powrót do oprawcy był zawsze pewny, a tortury trwały nadal.

Koszmar zakończył się dopiero wtedy, gdy mężczyzna po raz kolejny zawiózł kobietę do szpitala, tym razem z wybitym barkiem. Pracownicy szpitala zgłosili sprawę odpowiednim służbom, co doprowadziło do ujawnienia prawdy. Prokuratura Rejonowa w Głogowie złożyła wniosek do sądu o tymczasowy areszt dla oprawcy, oskarżając go o znęcanie się i pozbawienie wolności kobiety.