Według Ellisona, Chińska Republika Ludowa (ChRL) znajduje się w bardziej komfortowej sytuacji, jeśli chodzi o możliwość przeprowadzenia lądowej inwazji na Rosję, niż w przypadku potencjalnego ataku na Tajwan, który byłby znacznie trudniejszy ze względu na zaangażowanie Stanów Zjednoczonych i skomplikowane warunki morskie.
W artykule zwrócono uwagę na znaczące różnice w potencjale militarnym obu krajów. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza dysponuje potężnymi zasobami, w tym ponad 965 tysiącami żołnierzy i nowoczesnym sprzętem wojskowym, co stawia ją w znacznie korzystniejszej pozycji w porównaniu do rosyjskich sił zbrojnych, które są obecnie mocno zaangażowane na froncie ukraińskim. Chiny dysponują również imponującymi zdolnościami produkcyjnymi w zakresie nowoczesnych okrętów wojennych oraz nowym myśliwcem J-20, co tylko podkreśla technologiczną przepaść między nimi a Rosją.
Szczególną uwagę zwraca również strategiczne położenie Władywostoku, gdzie znajduje się kwatera główna rosyjskiej Floty Pacyfiku. Ten region od dawna jest przedmiotem sporu między Chinami a Rosją. Przejęcie kontroli nad Władywostokiem przez Chiny mogłoby wzmocnić ich pozycję na Pacyfiku oraz poprawić dostęp do kluczowych szlaków żeglugowych, co miałoby ogromne znaczenie dla chińskich interesów.
Interesujące jest także, że Ellison zwraca uwagę na subtelne sygnały wysyłane przez Władimira Putina, który niedawno wspomniał, że jego „mali członkowie” rodziny mówią płynnie po chińsku. Autor artykułu sugeruje, że może to być odzwierciedleniem rosnącego wpływu Chin na Rosję i świadectwem zmieniającego się krajobrazu geopolitycznego, w którym Moskwa zaczyna odgrywać rolę młodszego partnera Pekinu.
Ostatecznie, George Ellison podsumowuje, że Rosja, niegdyś globalne supermocarstwo, staje się coraz bardziej zależna od Chin, a obecna sytuacja może być symptomem głębszych zmian w międzynarodowej polityce. Czy rzeczywiście Pekin zdecyduje się na tak drastyczny krok jak atak na Rosję?