Tomasz Kłossowski urodził się w Izbicy Kujawskiej w 1780 roku i cieszył się opinią dziedzica dobrego dla ludzi oraz człowieka ofiarnie stającego do walki za Ojczyznę. Brał też udział w wojnach i powstaniach przeciwko zaborcom, za co spotkała go z ich strony konfiskata całego majątku.

Gdy Napoleon odnosił kolejne wojenne sukcesy, Polacy zaczęli wiązać swe nadzieje na odzyskanie niepodległości z francuskim cesarzem, ochoczo walcząc w jego armii.

Kłossowski wziął udział w wielkiej bitwie narodów pod Lipskiem, gdzie 19 października 1813 roku wycofujące się po nieudanej kampanii rosyjskiej wojska napoleońskie z wieloma polskimi żołnierzami w swych szeregach, poniosły jednak dotkliwą klęskę. Jednocześnie wraz z militarną klęską Francji, klęskę ponosiły też po raz kolejny polskie marzenia o odzyskaniu niepodległości.

33-letni Tomasz Kłossowski został w bitwie pod Lipskiem ranny. A na skutek odniesionych ran i ogromnego wyczerpania był już niemal bliski śmierci. Jak czytamy w „Dziejach Sanktuarium” w Licheniu, Tomasz „ostatkiem sił zaczołgał się w gęste zarośla i oczekując niechybnego zgonu zaczął żarliwie wzywać pomocy Matki Bożej”.

„Żołnierskie serce ogarnęła wielka żałość i tęsknota za ojczystym krajem. Nie chciał umierać między obcymi na niemieckiej ziemi, więc wyciągnął medalik Matki Boskiej Częstochowskiej, który miał na piersi, całował go i modlił się o pomoc, o cud, bo tylko on mógł go uratować. 

Maryja wysłuchała modlitw polskiego żołnierza. W zorzy krwawo zachodzącego słońca, na tle jesiennych mgieł ujrzał Tomasz Najświętszą Panienkę, jak szła przez pobojowisko w amarantowej sukni, w złocistym płaszczu, na którym były widoczne symbole Męki Pańskiej, w królewskiej koronie na głowie. Przepięknej urody twarz Niepokalanej była niewymownie bolejąca. Spod przymknięty powiek smutne oczy patrzyły na Orła Białego, którego Boża Rodzicielka rękami przytulała do piersi. Pochylając się nad rannym Maryja obiecała mu zdrowie i powrót na ojczystą ziemię. Jednocześnie poleciła, aby się postarał o jej wizerunek.

Dobrze mi się przypatrz, abym na tym obrazie wyglądała tak, jak mnie tu widzisz. Ten wizerunek umieścisz w swych rodzinnych stronach. Naród mój będzie przed tym Wizerunkiem się modlił i czerpał moc łask z rąk moich w najtrudniejszych dla siebie czasach - usłyszał od Matki Bożej ranny polski żołnierz.

Po tym widzeniu zapadła noc, a Tomasza Kłossowskiego znaleziono, opatrzono i wyleczono. Po przybyciu do Ojczyzny pamiętał o spełnieniu obietnicy, ale długo nie mógł znaleźć Wizerunku Maryi z białym orłem na piersi. Dopiero po 23 latach poszukiwań w 1836 roku odnalazł ów wizerunek we wsi Lgota pod Częstochową.

Dziś wizerunek ten znajduje się w ołtarzu głównym Sanktuarium w Licheniu, a Polacy od wielu dziesięcioleci, jak przepowiedziała Matka Boża, tłumnie pielgrzymują przed licheński obraz, prosząc ze pośrednictwem Matki Boga i naszej o potrzebne łaski.