Przykładem tej taktyki może być chociażby afera związana z honorowaniem nazisty w Gdańsku, która zdominowała media, odwracając uwagę od innych, istotniejszych problemów. Kolejnym tematem zastępczym stała się dymisja ministra za spotkanie z NASA – decyzja ta wywołała kontrowersje, ale co tak naprawdę rząd chciał nią osiągnąć? Czy rzeczywiście było to działanie na rzecz kraju, czy raczej próba zarządzania kryzysem wizerunkowym?

W międzyczasie, rząd anulował wszelkie inwestycje na Odrze, jednocześnie ignorując problem tysięcy zwolnień w PKP Cargo. Zamiast strategicznej reakcji na te kryzysy, stworzono kolejne polityczne widowisko – tym razem dotyczące podrzucania migrantów przez Niemcy na stację paliw w Zgorzelcu. To jednak – jak wszyscy doskonale wiemy - nie rozwiązuje problemów strukturalnych, a jedynie podsyca atmosferę strachu i niepewności i… coraz większego braku do obecnego rządu.

Również anulowanie programu budowy okrętów podwodnych to decyzja, która podważa wiarygodność tej ekipy w kwestii obronności kraju. Dodajmy do tego wprowadzenie karnego podatku od lotnisk, który skutecznie zahamuje ich rozwój, co pokazuje brak długoterminowej wizji w zakresie transportu i infrastruktury. Rząd zdecydował się również na nominację osoby z przeszłością w KGB do kierownictwa PGZ – firmy kluczowej dla obronności kraju. Decyzje te, w połączeniu z anulowaniem kontraktów koreańskich z powodu rzekomego braku środków, stawiają pod znakiem zapytania zdolności tej koalicji do prowadzenia efektywnej polityki obronnej.

Tymczasem pojawiły się zarzuty dla policjanta, który rzekomo utrudniał pracę FSB, a niemiecka AfD domaga się rezygnacji z polskich nazw miejscowości na Śląsku. Wydaje się, że rząd celowo kieruje uwagę opinii publicznej na te sensacyjne tematy, aby przykryć rzeczywiste problemy – takie jak nadmierny deficyt, który spowodował, że Rada Unii Europejskiej wszczęła procedurę przeciwko Polsce.

Najbardziej kuriozalnym i absurdalnym symbolem tego okresu jest jednak nominacja „dziuni z zieleni miejskiej” na stanowisko prezesa fabryki rakiet. Decyzja ta nie tylko budzi wątpliwości co do kompetencji nominowanych osób, ale również obnaża chaotyczność i brak jakiejkolwiek strategii w rządowych decyzjach Tuska.

W tle tych wszystkich wydarzeń, rząd wycofał zarzuty dla Nergala za zbezczeszczenie Godła RP, co kolejny raz pokazuje, że priorytety władzy leżą gdzieś pomiędzy politycznym PR-em a zamiataniem problemów pod dywan. 
To półrocze jest więc przykładem na to, jak władza potrafi kreować iluzję aktywności, jednocześnie nie rozwiązując żadnych kluczowych problemów, które dotykają obywateli na co dzień. Czy nie przypomina to przypadkiem poprzednich rządów tej ekipy, tyle że w nieco innym składzie?

A oto chronologiczna sekwencja głównych newsów koalicji 13 grudnia w Polsce: 
---> honorowanie nazisty w Gdańsku
---> dymisja ministra za spotkanie z NASA 
---> anulowanie wszelkich inwestycji na Odrze 
---> zwolnienie 4 tys. ludzi z Cargo 
---> Niemcy podrzucają migrantów na stację paliw w Zgorzelcu 
---> asystentka premiera (FSB?) 
---> anulowanie programu okrętów podwodnych 
---> wprowadzenie ekstra karnego podatku od lotnisk, który zatrzyma ich rozwój
---> KGB-owski nominat w PGZ 
---> brak kasy na kontrakty koreańskie, trzeba anulować 
---> zarzuty dla policjanta, który utrudniał pracę FSB 
---> AfD domaga się rezygnacji z polskich nazw miejscowości na Śląsku 
---> dziunia z zieleni miejskiej prezesem w fabryce rakiet
---> wycofanie zarzutów dla Nergala za zbeszczeszczenie Godła RP
---> Rada Unii Europejskiej wszczęła procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski


Jan Ptasznik