O tym informuje Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Jak zauważa „The Washington Post”, ukraińscy i południowokoreańscy urzędnicy potwierdzają, że żołnierze z KRLD działają na Ukrainie w ramach rosyjskich oddziałów.

Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego oświadczył, że niektórzy północnokoreańscy oficerowie obserwują wojska rosyjskie i analizują pole bitwy na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy. Jednak ukraińskie siły obronne nie wykryły jeszcze jednostek północnokoreańskich na terytorium Ukrainy.

Urzędnik dodał, że w Rosji szkoli się „kilka tysięcy” północnokoreańskich piechurów. Według niego rosyjskie dowództwo wojskowe może przerzucić ich na linię frontu w Ukrainie przed końcem 2024 roku lub w rejony przygraniczne Rosji, aby uwolnić rosyjskie rezerwy do działań wojennych na terytorium Ukrainy.

Urzędnicy z Korei Południowej i Ukrainy poinformowali, że prawdopodobnie północnokoreańscy żołnierze działają w tymczasowo okupowanym przez Rosję ukraińskim obwodzie donieckim. Potwierdza to niedawny atak rakietowy sił zbrojnych Ukrainy, w wyniku którego zginęło kilku północnokoreańskich oficerów.

Analitycy ISW nie byli w stanie oszacować wielkości sił północnokoreańskich, które Rosja mogłaby rozmieszczać na linii frontu lub które mogłyby uwolnić siły rosyjskie wzdłuż granicy.

Scenariusze te mogą jednak wspierać wysiłki Rosji na rzecz zwiększenia siły w kluczowych operacjach ofensywnych na Ukrainie oraz opóźnienia końcowej fazy rosyjskiej operacji ofensywnej planowanej na lato 2024.

„Rozmieszczenie wojsk północnokoreańskich na Ukrainie mogłoby również stworzyć możliwości ich wykorzystania na Ukrainie, w zależności od jakości, struktury, rozmieszczenia i interoperacyjności” – czytamy w raporcie ISW.

Jagiellonia.org