Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych bierze udział w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. W czasie swojego wystąpienia J.D. Vance wskazał, co jego zdaniem jest rzeczywiście największym zagrożeniem dla Europy.
- „Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki”
- stwierdził.
Odniósł się do unieważnienia wyborów prezydenckich w Rumunii i domniemanego udziału przedstawicieli Komisji Europejskiej w tym przedsięwzięciu.
- „Uderzyło mnie, że były komisarz europejski niedawno wystąpił w telewizji i mówił zachwycony, że rząd rumuński właśnie unieważnił całe wybory. Ostrzegał, że jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może się zdarzyć w Niemczech. Teraz te oświadczenia tak lekko wygłaszane są szokujące dla amerykańskich uszu”
- podkreślił.
Vance zapewnił o wsparciu Stanów Zjednoczonych dla obrony europejskich wartości i demokracji.
- „Ale jak widzimy takie naruszanie podstawowych wartości demokracji, musimy zrobić więcej niż tylko opowiadać o tym jak kochamy te wartości, musimy je wcielać w życie”
- stwierdził.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych przypomniał też czasy zimnej wojny, kiedy Związek Radziecki wypowiedział wojnę Kościołowi.
- „Kiedy patrzę dzisiaj na Europę, czasami nie jest do końca jasne, co się stało z niektórymi z państw, które wygrały tę zimną wojną, gdzie komisarze polityczni grożą, że będą cenzurowali media społecznościowe, którzy chcą cenzurować tzw. mowę nienawiści, gdzie policjanci organizują polowania na ludzi za tzw. antyfeministyczne komentarze publikowane w internecie, mamy ściganie osoby, która spaliła Koran”
- powiedział.
Wskazał też na przypadki represjonowania ludzi za modlitwę w okolicy klinik aborcyjnych.
Vance podkreślił, że Europa musi włożyć większy wysiłek w kwestie związane z bezpieczeństwem.
- „Ale jak zamierzacie się bronić, jeżeli nawet nie wiecie, czego konkretnie chcecie bronić?”
- pytał.
- „Nie ma bezpieczeństwa, jeśli cenzurujemy nasze wypowiedzi i świadomość naszych własnych obywateli. Kryzys, który przeżywamy, sami stworzyliśmy”
- dodał.