Zdaniem felietonistów Frankfurter Allgemeine Zeitung, każdy kto śledził amerykańskie media powinien wiedzieć, że według obecnego rządu USA Ukraina jest problemem Europy, a nie Stanów Zjednoczonych. Teraz jednak stało się to oficjalną polityką USA.
Ponadto Donald Trump i jego administracja mają być przekonani, że zarówno członkostwo Ukrainy w NATO, jak i jej powrót do granic z 2014 roku, są nierealne.
„Jest to daleko idące zerwanie z dotychczasową polityką Zachodu wobec Ukrainy. Wychodzi Putinowi bardzo daleko naprzeciw i delegitymizuje sporo z tego, co zostało powiedziane i zrobione w tej sprawie w ostatnich latach w najważniejszych państwach europejskich, w tym w Niemczech. W tych okolicznościach nie będzie już zwycięstwa Ukrainy” – pisze autor Nikolas Busse.
W jego ocenie zawieszenie broni oznaczałoby ogromną ulgę dla mieszkańców Ukrainy oraz walczących na froncie żołnierzy.
„Jednak z geopolitycznego punktu widzenia najprawdopodobniej oznaczałoby to początek nowej fazy niepewności w Europie, ponieważ Rosja mogłaby zatankować nowe siły i kalkulować, że NATO mocno zredukowane do Europy nie będzie już tak trudnym przeciwnikiem jak wcześniej” – dodaje publicysta.
Bardzo krytyczny wobec działań Trumpa jest dziennikarz Sueddeutsche Zeitung. Jego zdaniem Trump rozpoczął ustępstwa wobec Rosji zanim w ogóle rozpoczęły się oficjalne negocjacje.
Ponadto Trump rozpoczął swoją dyplomację samodzielnie, bez angażowania w nią partnerów.
„Ani europejscy sojusznicy NATO nie byli znacząco zaangażowani, nie byli nawet konsultowani przed rozmową Trumpa z Putinem, ani prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Został on poinformowany przez Trumpa dopiero po rozmowie” – czytamy.
„Rosyjskiemu dyktatorowi, który rzekomo czuł się tak upokorzony i ignorowany przez Zachód, że musiał dokonać inwazji na sąsiedni kraj, oczywiście podoba się to polityczne dowartościowanie” – dodaje publicysta.
Najbardziej krytyczny wobec Trumpa jest dziennikarz Die Welt, który działania amerykańskiego prezydenta nazywa „dyletantyzmem”.
„Sposób, w jaki Amerykanie wytyczają swoje cele i plany w kontaktach z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, jest dowodem dyletantyzmu, który zapiera dech w piersiach” – czytamy w komentarzu autorstwa Jacquesa Schustera.
„Zamiast tego nowa administracja USA spełnia większość rosyjskich warunków z wyprzedzeniem - i w dużej mierze pozostawia swojego ukraińskiego partnera na lodzie. Oczywiście, jeśli jest się tak chętnym do realizacji celów wojennych przeciwnika, nawet największy głupiec może osiągnąć pokój w ciągu kilku dni. Ale czy taki był cel?” – konkluduje autor.