Zaledwie trzy dni po śmierci 21-letniego Mateusza Sitka, Kramek zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym stwierdził, że Władysław Frasyniuk miał rację, nazywając funkcjonariuszy "watahą psów", która "paszczy się nad biednymi i słabymi ludźmi". Takie słowa padły w szczycie kryzysu migracyjnego na granicy w 2021 roku.

Mecenas Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris próbował wyprowadzić Kramka z błędów, przypominając mu, że to nie "biedni ludzie", a uczestnicy zorganizowanej operacji hybrydowej, która miała na celu destabilizację Polski. Jednak Kramek nie miał zamiaru ustąpić, wręcz przeciwnie - bronił swoich wcześniejszych wypowiedzi.

Warto przypomnieć, że Kramek nie tylko werbalnie wspierał działania przeciwko polskim służbom, ale także osobiście brał udział w niszczeniu ogrodzeń na granicy, co utrudniało pracę naszym mundurowym. Tłumaczył to wtedy "obywatelskim nieposłuszeństwem" wobec "barbarzyńskiej polityki polskiego rządu".

Postawa Bartosza Kramka stanowi kontynuację linii obranej przez środowisko Otwartego Dialogu, które w ostatnich latach nieustannie atakowało polskich żołnierzy i policjantów broniących granicy. Teraz, po tragicznej śmierci młodego bohatera, Kramek nadal staje po stronie tych, którzy utrudniają pracę funkcjonariuszom chroniącym suwerenność Polski oraz nienaruszalność naszych granic.

Tego typu wypowiedzi i działania wyraźnie wpisują się w propagandę Kremla i Łukaszenki, którzy dążą do osłabienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej.