Chociaż to Zjednoczenie Narodowe zdawało się mieć największe szanse na przejęcie władzy we Francji, wczorajsze wybory zwyciężył skrajnie lewicowy Nowy Front Ludowy. Jeżeli najważniejszym politykiem w kraju jest lider zwycięskiej formacji, to najważniejszym politykiem we Francji stał się proputinowski socjalista oskarżany o antysemityzm Jean-Luc Mélenchon. I to z jego zwycięstwa cieszył się wczoraj wieczorem szef polskiego rządu.

- „Entuzjazm w Paryżu, zawód w Moskwie, ulga w Kijowie. Wystarczające, by być radosnym w Warszawie”

- napisał Donald Tusk na X.com.

Na jego wpis odpowiedział wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki.

- „Wczoraj premier Tusk stwierdził, że wyniki francuskich wyborów to rozczarowanie Moskwy. Nie sprawdził chyba poglądów ich zwycięzcy Jeana-Luca Melenchona”

- zauważył były premier.

Morawiecki postanowił kilka tych poglądów przypomnieć.

- „Wygrany wyborów we Francji:

- uważa że aneksja Krymu jest uprawniona

- Głosuje przeciw współpracy Unii z Ukrainą

- Potępia sankcje UE wobec Rosji

- Mówi, że konflikt na Ukrainie wybuchł, bo Polska i inne kraje przystąpiły do NATO i Rosja musiała się bronić.

- uważa, że Francja powinna wystąpić z NATO”

- wymienia.

Polityk podkreśla, że skrajna francuska lewica jest dziś zagrożeniem również dla Polski.

- „Skrajna francuska lewica to zagrożenie dla Paktu Północnoatlantyckiego, dla wschodniej flanki NATO, dla Polski. Stop dla sojuszników Putina!”

- napisał.