22 marca 2025 roku niemiecki WELT opublikował artykuł, w którym opierając się o własne źródła, stwierdził że Chiny konsultują z krajami europejskimi możliwość ewentualnego wysłania własnych sił na Ukrainę w jakości możliwej misji pokojowej, która byłaby w teorii bardziej akceptowalna dla Rosji niż koalicja państw europejskich. Co prawda już dzisiaj Chiny oficjalnie zaprzeczyły tym pogłoskom. Tym niemniej jest to raczej naturalna reakcja tego państwa w tej sytuacji i sama w sobie jeszcze nie oznacza braku możliwości prowadzenia takich zakulisowych rozmów. Spróbujmy więc zastanowić się nad ewentualnym scenariuszem, w którym Chiny biorą na siebie rolę wojsk rozjemczych na Ukrainie. Na ile realny jest to scenariusz i jakie skutki on mógłby wywołać?

Podobnie jak i w omawianym wcześniej scenariuszu rozmieszczenia wojsk europejskich na Ukrainie, tutaj tak samo istnieje dwie składowe w tej historii z ewentualną misją pokojową chińską: jedna polityczno-dyplomatyczna i druga techniczno-wojenna. 

Z politycznego punktu widzenia scenariusz w którym Chiny biorą na siebie funkcję sił pokojowych na Ukrainie jest potencjalnie bardzo kłopotliwy dla Stanów Zjednoczonych i też Rosji i zarazem w obecnej sytuacji może być dość pozytywnie odbierany w wielu stolicach europejskich. Dla Europy, która jest coraz bardziej marginalizowana przez USA i Rosję, które nad jej głową prowadzą rozmowy o przyszłym układzie sił w Europie, zaangażowanie Chin może być rozpatrywane jako sposób na pozyskanie pola do manewru i lewara jak na Kreml, tak i Waszyngton. Europejskie stolice mimo, że z pewną obawą przed Pekinem, mogą prowadzić podobne rozmowy chociażby po to, by pokazać Waszyngtonowi, że jeżeli Amerykanie zostawią Europę w próżni bezpieczeństwa i przehandlują ją w zamian za antychiński sojusz z Rosją, to sytuacja może nie potoczyć się zgodnie z tym planem. W tą pustkę mogą wejść wrogowie Ameryki. Stosunek Waszyngtonu dla podobnych inicjatyw z tego powodu oczywiście będzie skrajnie wrogi. Wpuszczenie Chin w tą przestrzeń wiązałoby się z kompletną utratą kontroli nad sytuacją dla Amerykanów w rozmowach o pokoju na Ukrainie. 

Z drugiej strony dla Rosji sytuacja stałaby się o tyle skomplikowana, że Chiny to jedyny kraj, który realnie ma wpływ na rosyjską gospodarkę i możliwość Rosji kontynuowania wojny. Więc w razie jeżeli taka propozycja Chin stałaby się rzeczywistością, Kreml nie byłby w stanie twardo odrzucić tej propozycji, tak jak zrobił to w wypadku misji europejskiej. Jednocześnie cele chińskie tutaj mogą nie być tożsame z rosyjskimi. Rosjanie dążą do stopniowej likwidacji ukraińskiego państwa, zaś dla Chin zwykłe zwiększenie swoich wpływów w tym kraju wraz z wykorzystaniem go jako bazy wypadowej dla swoich interesów ekonomicznych w regionie może być dobrą perspektywą. Z tego powodu wejście chińskiej misji pokojowej może oznaczać, iż Chiny będą zainteresowane trwałym pokojem w tym kraju i mając realny lewar na Rosję, mogą skutecznie uniemożliwić ponowny atak na Ukrainę. 

Z innej strony trzeba rozumieć, że same Chiny prawdopodobnie zachowają się ostrożnie i nie będą się śpieszyć z aktywnymi i ryzykownymi ruchami. Będą natomiast wyczekiwać odpowiedniego momentu i jasnej sytuacji, żeby podjąć ostateczną decyzję. Będą działać aktywnie tylko wtedy, kiedy to na pewno przyniesie im sukces. I jeżeli wejdą na Ukrainę to tylko jako siła, która triumfuje i zaprowadza stały pokój i porządek. 

Ale co z inną techniczną częścią tej sprawy? Tutaj sytuacja jest trudniejsza. Problemem przede wszystkim jest logistyka i ogromna odległość Chin od Ukrainy. Ocean światowy jest nadal kontrolowany przez US Navy i pomijając to że wysyłanie dużej liczby wojsk chińskich do Europy wiązałoby się ze znacznym kosztem i byłoby ogromnym wyzwaniem logistycznym dla Chin, bez zgody USA nie dałoby się tej operacji przeprowadzić drogą morską. Jedyną realną możliwością więc pozostaje nacisk na Rosję i wykorzystanie jej infrastruktury dla zabezpieczenia logistycznego chińskich wojsk drogą lądową. Do tego trzeba dodać, że pomimo iż armia chińska jest bardzo liczna, nadal operacja o podobnej skali angażowałaby znaczące zasoby. Należy więc się zastanowić czy Chiny zdecydowałyby się podjąć taki wysiłek dla stabilizacji sytuacji w Europie i wyparcia USA z tego regionu w sytuacji rosnącego napięcia wokół Tajwanu. 

Podsumowując, możliwość chińskiej misji pokojowej na Ukrainie rozpatrywać w tej chwili warto przede wszystkim jako część gry dyplomatycznej toczącej się wokół rozmów o zakończeniu wojny na Ukrainie. Różne strony wykorzystują podobne sygnały dla własnych celów w tej rozgrywce. W rzeczywistości zaś jesteśmy jeszcze bardzo daleko od możliwości nie tylko zaprowadzenia stałego pokoju, który mógłby być pilnowany przez jakiekolwiek siły pokojowe na Ukrainie, ale jesteśmy daleko nawet po prostu od zwykłego zawieszenia broni. Na dzień dzisiejszy Rosja dąży jedynie do wykorzystania toczących się rozmów dla osłabienia Ukrainy i zwiększenia własnych szans na froncie.