Jak przypomina portal niezalezna.pl, p. Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę, a trzy dni wcześniej była przesłuchiwana przez prokurator Ewę Wrzosek przez wiele godzin. Media podawały, że przesłuchanie trwało kilka godzin, a prokurator odmówiła dopuszczenia do czynności pełnomocnika kobiety.

W rozmowie z serwisem osoba będąca blisko Pani Basi informowała, że ta była bardzo zdziwiona wezwaniem do prokuratury i mówiła wielokrotnie, że nic o sprawie nie wie, bo nie ma z nią nic wspólnego. W ubiegły poniedziałek rozmówca portalu miał zauważyć jej rozdygotanie i roztrzęsienie.

„Jej stan wydawał się przerażający” – mówił.

Barbara Skrzypek miała mówić, że czuje się bardzo źle i boi się. Osoba będąca blisko kobiety twierdzi, że była w fatalnym stanie psychicznym i fizycznym. Obawiałą się konfrontacji z prokurator Wrzosek i pełnomocnikami pokrzywdzonego.

Do rozmówcy portalu Barbara Skrzypek zadzwoniła dopiero w czwartek, ponieważ w środę po przesłuchaniu miała nie czuć się na siłach. Dzień po nim powiedziała w rozmowie telefonicznej, że przesłuchanie bardzo wiele ją kosztowało, a po wyjściu z gmachu prokuratury „nie mogła złapać oddechu” i „bała się, że się przewróci”.