Mimo zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, Prawo i Sprawiedliwość nie zdobyło wystarczającej większości, aby kolejny raz samodzielnie rządzić. Taką większość mają natomiast Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, zapowiadające chęć zawarcia koalicji rządzącej. Najprawdopodobniej jednak prezydent Andrzej Duda powierzy misję tworzenia nowego rządu ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego, którego przedstawiciele zapewniają, że podejmą się próby znalezienie koalicjanta. Tym mogłoby być Polskie Stronnictwo Ludowe, ale publicznie taką koalicję wyklucza Władysław Kosiniak-Kamysz.

- „Nie mam wątpliwości, że nie uda nam się tego rządu (z PSL - red.) zbudować, choć w 2005 r. też nikt nie dawał nam szans, że zbudujemy inny rząd niż z Platformą, a jednak się udało”

- mówił dziś na antenie Radia Wnet Kacper Płażyński, który wywalczył w gdańsku poselską reelekcję, zdobywając w uznawanym za bastion PO okręgu największą liczbę głosów spośród wszystkich kandydatów.

- „Więc bajki w polityce czasami stają się rzeczywistością, ale w tym przypadku myślę, że będzie to (rząd PiS-PSL - red) możliwe, ale za jakiś rok, kiedy już każdy będzie miał dosyć rządów stworzonych z czternastu partii od lewa do prawa, które mają zdania kompletnie odmienne na różne rzeczy”

- dodał.

Przyznał przy tym, że „lepsza dla Polski byłaby koalicja PiS z PSL”.

- „Natomiast nie mam złudzeń co do tego, z jakimi hasłami te ugrupowania szły do wyborów. A szły z hasłami, żeby odsunąć PiS od władzy, w związku z czym wydaje mi się, że to (koalicja PiS z PSL - red.) bardzo mało prawdopodobne i tutaj postawię kropkę. Ale jeżeli ktoś ma więcej wiary ode mnie, to mu zazdroszczę”

- podkreślił.