Już od jakiegoś czasu jest głośno o kontrowersjach związanych z oprogramowaniem szpiegującym Pegasus. Podczas Rady Gabinetowej, która odbyła się 13 lutego Donald Tusk poruszył temat rzekomej „bardzo długiej liście ofiar” systemu. Jednakże, prezydent Andrzej Duda w rozmowie z „Faktem” podał, że nie był pytany przez Tuska, czy chciałby otrzymać listę osób dotkniętych działaniami Pegasusa.

Andrzej Duda wyraził zdziwienie faktem, że podczas ich spotkania Donald Tusk nie wspomniał o rzekomej liście ofiar, a jedynie zdementował informacje pojawiające się w mediach. Prezydent nie ukrywa, że nie jest zaangażowany w śledztwo w tej sprawie, jednak zlecił premierowi Tuskowi sprawdzenie sytuacji.

Prezydent podkreślił, że samo posiadanie systemu Pegasus przez Polskę nie jest złe, ale istotne jest to, czy był on używany zgodnie z prawem. Decyzje o zastosowaniu tego narzędzia były według niego legalne i związane z działaniami prewencyjnymi oraz walką z przestępczością. Jednocześnie podkreślił konieczność wyciągnięcia konsekwencji w przypadku nielegalnego wykorzystania systemu.

Na pytanie o ewentualne zeznawanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa, Andrzej Duda odpowiedział, że nie rozważał tego dotąd, jednak weźmie to pod uwagę w razie potrzeby. Podkreślił, że służby powinny być pod nadzorem rządu, a osoby ewentualne nielegalne działania powinny ponieść konsekwencje. Spór dotyczący Pegasusa wydaje się być daleki od rozwiązania, a opinia publiczna wyczekuje na dalszy rozwój sytuacji.

— Nie rozważałem nigdy tego. Będę takie rzeczy rozważał w momencie, kiedy problem się pojawi. Ja nic nie wiem o tym, w jaki sposób był używany ten system. Nigdy nie oczekiwałem też takich informacji, bo uważam, że służby mają nadzór w ramach rządu

— odpowiedział Andrzej Duda.